Nadzwyczajny szczyt UE w sprawie uchodźców zwołany przez przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska odbędzie się w środę, 23 września. Premier Ewa Kopacz powiedziała w sobotę, że negocjacje w sprawie tego, ilu uchodźców przyjmie Polska w ramach Unii Europejskiej, trwają do wtorku - do czasu spotkania ministrów spraw wewnętrznych UE.
Goście redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Bogusława Chraboty rozmawiali w programie "Rzeczpospolita od rana" w Polsat News o kryzysie imigracyjnym w Europie i przyjeździe uchodźców do Polski.
Polityk i działacz na rzecz LGBT Krystian Legierski pytany o to, czy Polacy mają się czego bać, przyznał, że największym zagrożeniem będzie to, w jaki sposób przyjmiemy uchodźców. Zaznaczył, że stosunek imigrantów do Polaków może być negatywny, jeżeli damy im odczuć, że przyjmujemy ich z musu. - Jeśli natomiast stworzymy im szanse i pokażemy, że mogą dobrze i godnie żyć, nie będą wobec nas agresywni - ocenił. - Tych wszystkich uchodźców musimy traktować tak samo jak naszych rodaków - dodał.
Legierski przytoczył wyniki badań przeprowadzanych w krajach Europy Zachodniej, według których, wśród stu uchodźców jest mniejsza skłonność do popełniania przestępstw niż wśród stu rdzennych Europejczyków.
Zdaniem Legierskiego ktoś, kto faktycznie chce żyć zgodnie z prawem szariatu, nie przyjedzie do zlaicyzowanej Europy. - Ci, którzy odnaleźliby się w szeregach Państwa Islamskiego, tam właśnie się udadzą, nie będą uciekać do Europy - podkreślił.