Amerykański ośrodek analityczny Stratfor prognozuje, że w 2016 r. Polska będzie prowadzić ostrą politykę wobec Rosji. Twarda czy łagodna – z pewnością musi być ona przemyślana, bo po Nowym Roku staniemy wobec państwa, które po raz pierwszy od dojścia Władimira Putina do władzy odczuje recesję, a w konsekwencji kryzys gospodarczy.
Witaj, recesjo
Rządy Putina są oparte na niepisanym konsensusie – względny dobrobyt w zamian za lojalność polityczną obywateli. Ta układanka właśnie zaczyna się sypać.
Mogłoby to zaowocować szybkimi reformami strukturalnymi, ale nic takiego się nie wydarzy. Władze w Moskwie odpowiedzą na kryzys w sobie właściwy sposób – będą coraz bardziej agresywne, by prowokowaniem napięć w stosunkach międzynarodowych uzasadnić swoje trwanie mimo ekonomicznej zapaści.
W rok 2016 Federacja Rosyjska wejdzie z rublem, który stracił 41 proc. wartości wobec dolara (to druga waluta na świecie pod względem fatalnych wyników na 170 śledzonych przez agencję Bloomberga) oraz z ceną ropy typu Brent na poziomie poniżej 50 dol. za baryłkę. Od marca bank centralny sześć razy podwyższał koszty pożyczki. W ciągu 12 miesięcy rosyjski produkt krajowy brutto spadnie o 4 proc., jak prognozuje minister finansów Rosji Anton Silwanow. Wszystko to oznacza ostry zjazd produkcji przemysłowej i rolnej oraz spadek siły nabywczej rosyjskich gospodarstw i poziomu życia Rosjan.