Aktualizacja: 31.08.2016 22:17 Publikacja: 30.08.2016 18:23
Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała
Trudno uwierzyć w zapewnienia Mateusza Kijowskiego, że zjawił się na uroczystościach pogrzebowych „Inki" i „Zagończyka", bo chciał oddać hołd bohaterom antykomunistycznego podziemia. KOD to przecież narzędzie środowisk, które atakują politykę historyczną PiS. Szukają w niej czynnika rozbudzania nacjonalistycznych emocji i właśnie w takich kategoriach interpretują celebrację pamięci o żołnierzach wyklętych.
Mieliśmy zatem do czynienia z prowokacją ze strony KOD – pojawienie się jego aktywistów obliczone było na wywołanie agresywnych zachowań ze strony prawicowego ludu, który obejmuje zarówno zwolenników PiS, jak i działaczy ugrupowań sytuujących się na prawo od partii rządzącej. I to się udało. Doszło do awantury. Tym samym kręgi opozycyjne mogły puścić w świat wiadomość: w Polsce odradza się faszyzm, skrajna prawica przy bierności policji używa przemocy wobec swoich politycznych antagonistów.
O czym dzisiaj rozmawialiśmy? Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych fragmentów programu #RZECZo...
Wyobraź sobie ogród, który nie tylko wygląda pięknie, ale też staje się Twoją prywatną oazą spokoju. Miejsce, w...
Prezydentura Trumpa w czasie wojny w Ukrainie to dla Unii Europejskiej równanie z dwoma niewiadomymi. Pierwszy k...
Komentuje Tomasz Krzyżak z działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
Serwis GoWork.pl to coś więcej niż tylko portal z ofertami pracy. Strona oferuje bowiem dużo szerszy zakres funk...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas