Generalna prokuratura wojskowa Ukrainy podliczyła, że po stronie samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej walczy 11 tys. obywateli Rosji, w tym 3 tys. żołnierzy armii regularnej.
Ukraiński wywiad donosi, że Rosja przerzuciła tam 650 czołgów, 1310 transporterów opancerzonych, ponad 500 dział oraz 260 wyrzutni rakietowych. Oprócz tego Moskwa rozmieściła w Donbasie około 100 różnego rodzaju systemów obrony przeciwlotniczej.
Od początku konfliktu Rosja utrzymuje, że nie wysyła swoich żołnierzy na wschód Ukrainy. Kreml twierdzi, że Rosjanie walczący po stronie separatystów w Donbasie to ochotnicy.
Rosyjskie władze przekonują też świat, że broń, którą posiadają samozwańcze republiki, pochodzi z magazynów ukraińskiej armii przyjętych w 2014 roku.
Były wykładowca Donieckiego Uniwersytetu w rozmowie z „Rzeczpospolitą" twierdzi, że rosyjskich żołnierzy na ulicach miasta można spotkać codziennie. – Robią zakupy w sklepach, a gdy stoją w kolejce, opowiadają, z jakich regionów Rosji pochodzą – mówi.