Partner rozmowy ISW

16 czerwca, tego dnia na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego rozpocznie Forum. Czym ta konferencja będzie się różniła od innych, licznych wydarzeń poświęconych bezpieczeństwu?

Pełna odpowiedź na to pytanie wymaga dodania jeszcze jednej daty - 23 czerwca kiedy zacznie się szczyt NATO w Hadze. Forum Bezpieczeństwa Europy Środkowo-Wschodniej to wydarzenie, które stanowi element przygotowujący kraje wschodniej flanki Sojuszu do dyskusji, która będzie miała miejsce na szczycie i dlatego Ministerstwo Obrony Narodowej jest współgospodarzem tego wydarzenia. Forum będzie okazją do rozmowy nie tylko o tym, jak przebiega wojna na Ukrainie, ale będzie to przede wszystkim rozmowa o tym, jak zabezpieczyć się przed ewentualnym kolejnym geopolitycznym trzęsieniem ziemi, podobnym do tego jaki nastąpił w roku 2022, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę.

Rozmowy na szczytach NATO pokazują, że to my musimy być stroną, która formułuje postulaty, która oczekuje od innych partnerów gotowości, aby wspólnie kształtować bezpieczeństwo na wschodniej flance Sojuszu.

To jest rozmowa nie o hipotetycznym rozwoju wypadków, tylko rozmowa o wojnie, która dzieje się tuż obok nas i która w każdej chwili może być również elementem naszego codziennego funkcjonowania.

Forum Ekonomiczne zaangażowało się w organizację tego szczytu, po raz pierwszy Instytut Studiów Wschodnich postanowił tak blisko współpracować z administracją państwową, bo uznaliśmy, że wspólne przygotowanie tego Forum przed spotkaniem NATO, jest dla Polski sprawą absolutnie nadrzędną. Cały nasz potencjał, którym dysponujemy, zaangażowaliśmy w to, aby tę debatę dobrze przygotować. I to jest jedyna przesłanka, która towarzyszyła nam wtedy, kiedy przystąpiliśmy do realizacji tego wydarzenia, odpowiadając na propozycje ze strony Ministra Obrony Narodowej.

Jaka jest rola MON w organizacji Forum?

Ministerstwo Obrony Narodowej jest bardzo aktywnym współgospodarzem całego wydarzenia.

Co się będzie działo podczas Forum?

Mamy trzy ścieżki tematyczne. Razem to ponad 30 wydarzeń w ciągu niespełna dwóch dni. Można je podzielić na dwie zasadnicze grupy. Pierwsza obejmuje refleksję na temat tego, co wydarzyło się na przestrzeni ostatnich lat. Wnioski płynące nie tylko z sytuacji na linii frontu, ale również z wojny hybrydowej, z zagrożenia w cyberprzestrzeni.

Drugi element to rozmowa o przygotowaniach przed agresją, tak aby jak najlepiej się przed nią zabezpieczyć. Wszyscy mówią o tym, że trzeba się zbroić, ponieważ to najlepszy sposób na uniknięcie agresji. Warto jednak zastanowić się jak zaprojektować budżet, w którym wydatki zbrojeniowe stanowią ogromną sumę - przecież mówimy o 5 proc. PKB. Trzeba również pamiętać o bezpieczeństwie energetycznym, łańcuchach dostaw czy zapasach strategicznych. To są te elementy, które będą stanowiły część całego programu Forum Bezpieczeństwa Europy Środkowo-Wschodniej.

Jaką frekwencję przewidujecie podczas Forum?

W tej chwili jest zgłoszonych prawie 280 osób. Oczekujemy, że docelowo w konferencji weźmie udział około 400 gości. Przyjadą do nas z różnych krajów, przede wszystkim z wschodniej flanki NATO, ale również z Włoch, ze Stanów Zjednoczonych, z Wielkiej Brytanii, z dowództwa NATO. Jednym słowem, to będzie dyskusja charakteryzująca się przedstawieniem bardzo wielu różnych punktów widzenia na bezpieczeństwo europejskie. Czasem mam wrażenie, że kiedy prowadzimy dyskusję o bezpieczeństwie w Europie Środkowej, to tracimy perspektywę Hiszpanów, Portugalczyków, Włochów czy Greków, których ten konflikt nie dotyczy prawie w żaden sposób i którzy w niewielkim zakresie są gotowi do tego, aby rozmawiać o zwiększeniu wydatków zbrojeniowych.

To może stanowić największą wartość tego wydarzenia - próba odniesienia naszych postulatów do ogólnego tła debaty podczas szczytu NATO, który odbędzie się kilka dni po Forum.

Jakich spodziewa się pan wniosków?

Na to poczekajmy. Dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, że zwiększenie wydatków na bezpieczeństwo po roku 2022 było nieuchronne. Oczywiste jest także to, że powinniśmy te wydatki realizować w ramach politycznego konsensusu. Wszyscy uczestnicy życia publicznego zdają sobie sprawę, że takie ogromne pieniądze można wydawać mniej lub bardziej efektywnie. Ten spór o efektywność na pewno wyjdzie nam wszystkim na zdrowie.

Jaka jest pana recepta na efektywne wykorzystanie tych pieniędzy?

Tych recept jest zapewne sporo. Jednak ja zwróciłbym uwagę na fakt, że w polskim przemyśle obronnym jak tlenu potrzeba konkurencji. W zasadzie mamy dwie wiodące grupy zbrojeniowe – państwową i prywatną. Ale musimy pracować nad synergią i rozwojem tego sektora, ponieważ jego konkurencyjność, efektywność, realizacja projektów, dywersyfikacja dostaw i technologii, czy ekspansja międzynarodowa jest niewystarczająca. Do tego dochodzi kolejnych kilka spraw.

Jakich?

Kilka dni temu podpisaliśmy wspólnie z MON porozumienie z wiodącymi polskimi uczelniami, które dotyczy przygotowania raportu o bezpieczeństwie łańcuchów dostaw w polskim przemyśle obronnym. To jest absolutnie kluczowa kwestia. W sytuacji wojny na Ukrainie musimy sobie zdawać sprawę, że te ogromne pieniądze na nasze zbrojenia muszą być wydawane w taki sposób, aby zachować zasadę bezpieczeństwa w łańcuchach dostaw. To jest trudne, wymagające, ale nie ma innego wyjścia. W bardzo wielu sytuacjach dopiero wojna uzmysłowiła nam wszystkim, że na przykład produkcja pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm w Polsce odbywa się na licencji, że wykorzystujemy myśl technologiczną naszych sąsiadów z południa - Słowaków i Czechów. Musimy w tym zakresie być samowystarczalni, samodzielni. Musimy dysponować takimi możliwościami, by w zakresie niektórych rodzajów broni i niektórych elementów wyposażenia Wojska Polskiego mieć pełną kontrolę nad łańcuchami dostaw i technologią. To jest kolejny element rozmowy, która musi towarzyszyć tym ogromnym wydatkom na obronność. Następny jest taki, że im mniej będzie w tym wszystkim polityki, tym lepiej. Musimy za wszelką cenę dążyć do tego, aby nasi politycy nie spierali się publicznie wtedy, kiedy są słuchani przez Rosjan. Tutaj powinniśmy być świadkami znacznie dalej idącej wstrzemięźliwości i działań na rzecz polskiej racji stanu.

Ale spory polityczne będą zawsze.

Jednak nie możemy traktować sprawy naszego bezpieczeństwa jako sprawy, którą ma nam zagwarantować jedna z partii politycznych albo jeden z koncernów zbrojeniowych. Musimy za wszelką cenę dążyć do tego, aby optymalizować zarówno proces podejmowania decyzji, jak również ich realizacji. Oczywiście ta optymalizacja musi mieć swoje granice, to znaczy państwo musi ponosić koszty związane z funkcjonowaniem absolutnie podstawowej infrastruktury, która zapewnia bezpieczeństwo.

W jaki sposób Polska powinna przekonywać państwa NATO do swoich racji?

Dobrze by było, gdyby wydatki na zbrojenia były w części finansowane przez Unię Europejską. Oczywiście w ślad za tym idzie zagrożenie, o którym warto mówić, a którego przykładem jest sytuacja gdy rząd niemiecki zgadza się na użycie przez Ukrainę supernowoczesnych pojazdów obrony przeciwlotniczej i jednocześnie okazuje się, że korzystają one z amunicji produkowanej w Szwajcarii, która nie zgadza się na jej użycie przez Ukraińców.

Dlatego bardzo ważnym jest by decydując o wykorzystaniu wspólnych pieniędzy cały czas dbać o bezpieczeństwo naszych łańcuchów dostaw i naszej niezależności technologicznej. Musimy za wszelką cenę zapewnić sobie takie bezpieczeństwo.

Czy Forum będzie pierwszą z serii wydarzeń tego rodzaju, czy będzie miało charakter jednorazowy?

To będzie wynikiem decyzji pana Ministra Obrony Narodowej. Jeżeli będzie gotów kontynuować rozmowę ze swoimi odpowiednikami, ze swoimi partnerami z NATO w takiej formule, to na pewno będziemy to robić. Natomiast jeżeli nie będzie takiego zapotrzebowania, to będziemy mieli do czynienia z wydarzeniem, które odbędzie się tylko w 2025 roku.

Partner rozmowy ISW