Eksporterów oraz inwestorów znad Wisły chce przyciągnąć Kazachstan. W 2015 roku wartość polskiego eksportu do tego kraju wyniosła 361,8 mln euro. Ale rok wcześniej było to 426,7 mln euro.
Powodem spadku jest rosnąca konkurencja ze strony producentów z innych państw, którzy decydują się na uruchomienie w Kazachstanie produkcji. Są dzięki temu tańsi, a nierzadko jakościowo lepsi. Przykładem jest sektor przetwórstwa mleka: w produkcję w Kazachstanie zainwestowało Danone, które cenowo wyparło Mlekovitę.
– Polskie firmy nie wykorzystują okazji do robienia dobrych interesów, jakie mógłby im dać nasz kraj. Nie wykorzystują ogromnego potencjału Kazachstanu – mówił w grudniowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Erik Utembajew, ambasador Kazachstanu w Polsce. Kazachstan już w 2012 roku został uznany przez resort gospodarki za jeden z pięciu – obok Kanady, Brazylii, Algierii i Turcji – rynków, które polskim przedsiębiorcom są mało znane, za to dobrze radzą sobie z kryzysem i dają możliwość dużych profitów. W dwa lata później polską gospodarkę promowała w Kazachstanie w ramach specjalnego przedsięwzięcia Polsko-Kazachstańska Izba Handlowo-Przemysłowa w konsorcjum z Krajową Izbą Gospodarczą.
Towary, ale też usługi
Według ekspertów Banku Zachodniego WBK Kazachstan jest krajem specyficznym z racji uwarunkowań historyczno-kulturowych. Ale to także kraj, który bardzo intensywnie się przeobraża. – Potencjał widać tu nie tylko dla eksportu polskich towarów, ale przede wszystkim dla eksportu usług, głównie budowlanych, oraz inwestycji bezpośrednich. Szczególnie warto o tym myśleć w kontekście spodziewanego rozwoju strefy znajdującej się na trasie Nowego Jedwabnego Szlaku – twierdzi Robert Antczak, dyrektor sprzedaży produktów bankowości korporacyjnej BZ WBK.
Najważniejszym obszarem działalności polskich firm w Kazachstanie są branża naftowo-gazowa i sektor farmaceutyczny.