"Bajeczna" propozycja. PiS planuje kuszenie ludowców i ich lidera

Politycy Prawa i Sprawiedliwości szykują się do przedstawienia Polskiemu Stronnictwu Ludowemu "bajecznej" propozycji - pisze Onet. Dla utrzymania władzy są gotowi oddać w ręce ludowców fotel premiera i połowę ministerstw. A to nie wszystko.

Publikacja: 18.10.2023 23:00

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

O podchodach związanych z koalicją z Polskim Stronnictwem Ludowym mówił już w czwartek obecny minister edukacji Przemysław Czarnek.

Szef MEiN mówił w środę w radiu Wnet, że PiS rozważa nawet zaproponowanie Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi stanowiska szefa rządu.

Czytaj więcej

Minister Przemysław Czarnek wskazuje nazwisko premiera. Nie jest to polityk PiS

To jednak nie wszystko. Jak ustalił Onet, "bajeczna" propozycja PiS ma obejmować także stanowiska ministerialne w połowie resortów oraz lukratywne stanowiska w spółkach Skarbu Państwa.

Jakby tego było mało, PiS ma nie wykluczać poparcia kandydatury Władysława Kosiniaka-Kamysza w wyborach prezydenckich w 2025 roku.

PSL wyklucza koalicję z PiS

Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego zaprzeczają, by PiS podjął jakieś kroki i rozmawiał z nimi o ewentualnej koalicji.

Sam szef ludowców odżegnuje się od takiej ewentualności.

– Wykluczam taką koalicję, ponieważ my szliśmy z hasłem, albo Trzecia Droga, albo Trzecia Kadencja PiS-u. To hasło bardzo mocno przemówiło do wielu wyborców. Ci, którzy na nas głosowali, chcą zmiany, chcą zmiany rządu, chcą odsunięcia PiS-u od władzy – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.

Politycy PSL nie wykluczają, że PiS może rozmawiać z "odszczepieńcami" - osobami, które kiedyś opuściły Stronnictwo.

Również Szymon Hołownia zaprzeczał, by politycy prawa i Sprawiedliwości próbowali rozmawiać z posłami Polski 2050, by przeciągnąć ich na stronę PiS obietnicami stanowisk.

Wybory 2023. PiS wygrało, ale przegrało

W wyborach parlamentarnych, które odbyły się w ubiegłą niedzielę, PiS uzyskało 35,38 proc. głosów, co przekłada się  na 194 mandaty.

Konfederacja, przed wyborami upatrywana na koalicjanta PiS zyskała poparcie 7,16 proc. głosujących i zapewniła sobie 18 mandatów.

Ugrupowania koalicyjne - KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica - zyskały łącznie głosy 53,71 proc. głosujących (odpowiednio: 30,70, 14,40 i 8,61 proc.) co zapewnia im łącznie 248 mandatów (odpowiednio: 157, 65 i 26).

Mimo to prezydent Andrzej Duda najprawdopodobniej zwycięskiemu ugrupowaniu, czyli PiS, powierzy misję utworzenia rządu.

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: Duda powierzy misję tworzenia rządu PiS-owi

O podchodach związanych z koalicją z Polskim Stronnictwem Ludowym mówił już w czwartek obecny minister edukacji Przemysław Czarnek.

Szef MEiN mówił w środę w radiu Wnet, że PiS rozważa nawet zaproponowanie Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi stanowiska szefa rządu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu