Do rozmowy pomiędzy pilotami a ministrem Mariuszem Błaszczakiem doszło w poniedziałek w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Maz. Uczestniczył w niej dowódca generalny gen. Jarosław Mika.
Po spotkaniu szef MON nie wypowiadał się, decyzję o przywróceniu samolotów do służby ogłosił szef Inspektoratu Sił Powietrznych gen. dyw. pil. Jacek Pszczoła.
Generał stwierdził, że po „analizie wdrożonych zaleceń podjął decyzję o wznowieniu eksploatacji samolotów". – Samoloty utrzymywane były w gotowości do wznowienia lotów, poddawane planowym obsługom technicznym oraz obsługom wynikającym z określonego czasu przestoju – stwierdził. Dodał, że samoloty są sprawne, a piloci chcieli na nich latać.
Przyznał, że tzw. aktualności stracili wszyscy piloci, ale regulamin dopuszcza ich wznowienie. – Z jednostki wybiera się najbardziej doświadczonych, którzy przywracają sobie aktualność lotów – przekazał Pszczoła. – Nieprawdą jest, że prawnie nie możemy tego zrealizować – dodał.
Proces przywracania uprawnień potrwa minimum sześć miesięcy, do połowy 2020 r. Gen. Pszczoła poinformował, że w tej chwili do dyspozycji Sił Powietrznych pozostaje pięć maszyn MiG-29, 12 oczekuje na wykonanie tzw. lotów kontrolnych.