Wszystkie osoby, których dane wyciekły, były pacjentami szpitala polowego w Karbali podczas misji w Iraku w latach 2003-2005.
Dyrekcja szpitala wojskowego w Bydgoszczy utrzymuje, że tajne dane zostały skradzione. Osoba, która przysłała paczkę z dokumentami do redakcji Onetu dołączyła jednak do niej list, w którym pisze, że dokumentacja nie była właściwie zabezpieczona.
"Ta dokumentacja znalazła się nie dość, że poza terenem jednostki, to jeszcze obok okolicznych śmietników na osiedlu przy ul. Gdańskiej" - pisze informator.
Do dokumentów przechowywanych w piwnicach miała też nieograniczony dostęp ekipa remontowa jednego z wojskowych budynków.
W dokumentach znalazły się dane osobowe żołnierzy (w tym 90 Amerykanów), oraz pracowników cywilnych wojska z 16 krajów.