Trzeba to jasno powiedzieć: czwartek nie był najlepszym dniem dla złotego. Od początku dnia nasza waluta traciła na wartości, chociaż jeszcze rano ruch ten był stosunkowo nieduży. W miarę jednak upływu czasu sytuacja stawała się coraz trudniejsza. W drugiej części dnia złoty osłabiał się wobec dolara o około 0,7 proc. i za amerykańską walutę płacono już prawie 3,99 zł. Euro drożało o 0,4 proc. do 4,31 zł. Kurs franka rósł o 0,7 proc. do 4,61 zł. Warto zwrócić uwagę, że ruch ten korespondował z tym, co działo się na warszawskiej giełdzie, gdzie w drugiej połowie dnia również można było zauważyć wyraźne spadki. To może sugerować, że kapitał zagraniczny opuszczał polskie aktywa.