Patrząc na wtorkowe wydarzenia rynkowe można powiedzieć, że dużo działo się przede wszystkim na giełdach. W przypadku rynku walutowego ruchy nie były aż tak znaczące, ale i tak odcisnęły swoje piętno. Karty po raz kolejny rozdawał dolar. Ten znów umacniał się globalnie przez co para EUR/USD jest coraz bliżej złamania poziomu 1,10. To nie jest dobra informacja dla złotego, który po południu tracił względem głównych walut. Do dolara osłabiał się o 0,4 proc. i ten by był wyceniany na prawie 3,89 zł. Euro drożało o 0,2 proc. do 4,28 zł. Najmocniej zyskiwał frank, który rósł o 0,7 proc. do 4,59 zł. To może świadczyć o tym, że kapitał szuka przede wszystkim bezpieczeństwa, co zresztą dało się też zauważyć na europejskich giełdach, gdzie mocniej zaświecił kolor czerwony.
Złoty czeka na serię ważnych wydarzeń
Emocje rynkowe tak naprawdę powinny jednak rosnąć z dnia na dzień. Dzisiaj w nocy debata w Stanach Zjednoczonych między Donaldem Trumpem, a Kamalą Harris. Jutro z kolei odczyty dotyczące amerykańskiej inflacji. W czwartek decyzja Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych. Brzmi to jak idealny przepis na podwyższoną zmienność rynkową.