Udany czwartek dla złotego. Euro tanie jak przed pandemią

Kurs euro spadł do 4,36 zł, najniższego poziomu od ponad trzech lat. Dolar spadł do 4,02 zł, jest najtańszy od wakacji.

Publikacja: 16.11.2023 19:19

Udany czwartek dla złotego. Euro tanie jak przed pandemią

Foto: Adobe Stock

Czwartek był bardzo udany dla polskiej waluty. Jeszcze rano jej notowania zmieniały się nieznacznie, ale po południu złoty złapał wiatr w żagle. Umacniał się wyraźnie wobec dolara, euro, franka i funta. Zareagował tak m.in. na dane o inflacji w Polsce, z których wynika, że inflacja bazowa w październiku obniżyła się siódmy raz z rzędu i wyhamowała z 8,4 do 8,0 proc. r./r.

Gra pod zaostrzenie polityki pieniężnej

– Ceny z wyłączeniem żywności i energii w porównaniu z wrześniem okazały się jednak o 0,6 proc. wyższe. Był to ich najsilniejszy miesięczny skok od kwietnia, gdy inflacja bazowa wykazywała ogromny rozpęd, a jej roczna dynamika mijała szczyt na poziomie 12,3 proc. r./r. – zwraca uwagę Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl. – Dynamika CPI, która spadła do 6,6 proc. r./r., w końcówce roku nie powinna osiągać nowych minimów i lekko wzrośnie. Inaczej będzie ze wskaźnikiem bazowym, który obniży się w kierunku 7 proc. r./r. Wynika to jednak głównie z jego odmiennego przebiegu w końcówce 2022 r. Gdy inflacja konsumencka przejściowo hamowała przed osiągnięciem lutowego szczytu 18,4 proc. r./r., wzrost cen bazowych nieprzerwanie się rozpędzał – dodaje Sawicki.

Czytaj więcej

Banki, które najwięcej zarobiły na kredycie 2%

Po południu złoty umacniał się do dolara i euro o 0,4 proc. Amerykańska waluta była wyceniana na 4,02 zł, co jest poziomem widzianym ostatnio w wakacje. Euro z kolei było wyceniane na 4,36 zł, co jest najniższą wartością od ponad trzech lat. Funt zjechał nieznacznie poniżej 5 zł. Ostatni raz z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na przełomie 2020 i 2021 r. Frank cofnął się do 4,52 zł.

– Inflacja bazowa może okazać się znacznym problemem, a jej uporczywość oddalać wygasanie wzrostu cen do celu NBP. Wpisuje się to w ocenę, że po ostatnim zwrocie nastawienia Rada Polityki Pieniężnej w najbliższych kwartałach dokona co najwyżej symbolicznych obniżek stóp. Zaostrzenie kursu przez władze monetarne jest jednym z argumentów przemawiających za kontynuacją umocnienia złotego. Spodziewamy się, że w przyszłym roku kurs EUR/PLN zadomowi się na przedpandemicznych pułapach – mówi Bartosz Sawicki.

Dolar ma znaczenie

Nie bez znaczenia dla złotego była także postawa amerykańskiego dolara, który tak tracił na wartości po publikacji danych ze Stanów Zjednoczonych. Te wskazują na lekką zadyszkę amerykańskiej gospodarki, a to jest, zdaniem ekspertów, kolejny argument za tym, by Fed nie podwyższał już stóp procentowych.

Część ekspertów oczami wyobraźni widzi już nawet pierwsze obniżki stóp procentowych w Ameryce, jednak wydaje się, że do tego jeszcze daleka droga.

Po schłodzeniu nastrojów, jakie widzieliśmy na warszawskim parkiecie w środę, w czwartek znów nieco powiało tam optymizmem. Na ten optymizm jednak trzeba było trochę poczekać, a i efekt końcowy nieco rozczarował.

Zatrzymane wzrosty na polskiej giełdzie

Początek notowań był dość niemrawy. WIG20 zaczął je nieznacznie pod kreską. Później nasz rynek przeszedł w tryb przeciągania liny między popytem a podażą. Indeks 20 największych spółek czy też wskaźnik szerokiego rynku WIG oscylowały przy poziomie zamknięcia ze środy. To powodowało, że próbę pobicia przez WIG historycznego rekordu znów trzeba było odłożyć na później.

Zachowanie naszego rynku kontrastowało z tym, co się działo np. na parkiecie niemieckim. Tam większych fajerwerków też co prawda nie było, ale mimo wszystko DAX utrzymywał się 0,5 proc. nad kreską. W drugiej części dnia i na naszym rynku powiało nieco optymizmem, ale nie był to jeszcze koniec emocji.

Najpierw mieliśmy próby ataku byków. Były one na tyle skuteczne, że wyprowadziły indeks WIG20 ponad 0,5 proc. nad kreską. Wspierane to było m.in. słabszym dolarem, który tracił po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy.

Słabość notowań Allegro bije w WIG20

Problem jednak w tym, że nasz rynek też musiał mierzyć się z wewnętrznymi kłopotami. Dla indeksu WIG20 największym z nich była słabość akcji Allegro. Firma opublikowała wyniki za III kwartał. Te co prawda okazały się lepsze od prognoz, ale rozczarowaniem okazały się prognozy na koniec roku. Na ostatniej prostej WIG20 wykonał więc kolejny zwrot i do końca dnia nie było pewne, jak zakończy sesję. Ostatecznie indeks zamknął dzień 0,07 proc. pod kreską.

Tym razem lepiej poradził sobie mWIG40, który czwartkową sesję zamknął 0,7 proc. nad kreską. sWIG80 był natomiast 0,1 proc. na minusie.

Obroty na całym rynku wyniosły niemal 1,6 mld zł, co jest naprawdę dobrym wynikiem i świadczyć może o tym, że to zagranica znów jest aktywniejsza w Warszawie. Na razie WIG20 i WIG złapały lekką zadyszkę. W średnim i długim terminie więcej argumentów nadal mają byki.

Czwartek był bardzo udany dla polskiej waluty. Jeszcze rano jej notowania zmieniały się nieznacznie, ale po południu złoty złapał wiatr w żagle. Umacniał się wyraźnie wobec dolara, euro, franka i funta. Zareagował tak m.in. na dane o inflacji w Polsce, z których wynika, że inflacja bazowa w październiku obniżyła się siódmy raz z rzędu i wyhamowała z 8,4 do 8,0 proc. r./r.

Gra pod zaostrzenie polityki pieniężnej

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Waluty
Złoty znów wraca do łask inwestorów
Waluty
Złoty znów się umacnia. Czeka na dane
Waluty
Złoty powrócił do gry
Waluty
Kryptowaluty na ratunek rosyjskim importerom. Przepisy uchwalone w jeden dzień
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Waluty
Rynkowy strach przeszkadza złotemu