Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił ten pozew 8 kwietnia tego roku, na co uczestnicy pozwu złożyli 9 maja zażalenie, ale do dzisiaj akta sprawy nie zostały przekazane sądowi apelacyjnemu.
W ocenie SO brakuje dowodu doręczenia odpisu zażalenia dla strony przeciwnej. Dowodem takim nie może być odpowiedź na zażalenie powódki, w którym Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa przyznaje wyraźnie, że odpis zażalenia strony powodowej został jej doręczony.
Tymczasem zdaniem adwokata Adama Cara, pełnomocnika poszkodowanych, nie zachodzi żadna przeszkoda prawna, aby akta sprawy zostały przesłane wyższej instancji. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że strona przeciwna otrzymała odpis zażalenia.
- W tej sytuacji - wskazuje pełnomocnik - nie dość, że przez kilka lat poszkodowani nie uzyskali rekompensaty, to jeszcze przedłużająca się procedura rozpoznania zażalenia podważa ich wiarę w możliwość szybkiego i sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy, mimo że jest to postępowanie grupowe.
Uzasadniając odrzucenie tego pozwu, sąd okręgowy stwierdził, że zgodnie z ustawą o postępowaniu grupowym nie można dochodzić roszczeń o ochronę dóbr osobistych, a według sądu o takie dobra de facto tu chodzi.