Bój z ubezpieczycielami to teraz złoty interes

Zyski największych kancelarii odszkodowawczych w ciągu sześciu lat się potroiły. Liczba prowadzonych przez nie spraw wzrosła z kilku do kilkudziesięciu tysięcy rocznie.

Publikacja: 12.03.2014 04:43

Bój z ubezpieczycielami to teraz złoty interes

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Dostałeś już odszkodowanie za wypadek? To dobrze, ale my zdobędziemy dla Ciebie dodatkowe pieniądze – głosi ogłoszenie na przystanku tramwajowym. Kancelaria zapewnia też, że może skutecznie walczyć o kasę w sprawach nawet sprzed 20 lat.

Nawet milion z polisy

– Ubezpieczyciele nagminnie zaniżają wypłaty – mówi przedstawiciel kancelarii z ogłoszenia, ale nazwiska nie chce ujawnić. – Zdarza się, że ludzie dostają odszkodowania aż o trzy czwarte mniejsze niż im się należy. My w sądzie jesteśmy w stanie tę brakującą kwotę dla nich wywalczyć.

Marcin Kaczorowski z firmy Votum, jednej z dwóch notowanych na giełdzie kancelarii odszkodowawczych, mówi, że najczęściej prowadzi sprawy, w których poszkodowani odebrali połowę tego, co powinni. – Był wypadek. Kierowca, w którego auto wjechał inny pojazd, dostał od ubezpieczyciela 10 tys. zł. Nasz rzeczoznawca wycenił szkodę na 25 tys. zł. W sądzie wywalczyliśmy dla poszkodowanego dodatkowo jeszcze 14 tys. zł – twierdzi Kaczorowski.

Od wypadków komunikacyjnych zaczął się boom. Teraz prawnicy  często walczą  o rekompensaty dla ofiar za utracone korzyści majątkowe. EuCO sięgnęło do sprawy sprzed sześciu lat. Pracownik doznał rozległych obrażeń spowodowanych wybuchem materiałów łatwopalnych. Wina leżała po stronie innych pracowników, którzy nie zadbali o środki ostrożności. Ubezpieczyciel wypłacił poszkodowanemu 140 tys. zł. Ale okazało się, że nie jest on już w stanie wrócić do pracy, nie ma też szans na całkowite wyleczenie. Sprawa trafiła do sądu, a ten przyznał jeszcze 190 tys. zł zadośćuczynienia za szkodę osobową. Zasądził też rentę z tytułu zwiększonych potrzeb: 417 zł  miesięcznie.

Jedna ze spektakularnych wygranych dotyczyła 4,5-letniego chłopca sparaliżowanego w wyniku wypadku auta. Ubezpieczyciel uznał, że 180 tys. będzie odpowiednią kwotą. Sąd podwyższył ją o... milion.

Trzeba się podzielić

Gdy sądowa batalia z ubezpieczycielem kończy się sukcesem poszkodowanego, kancelarie pobierają prowizje rzędu 20–30 proc. wywalczonej kwoty, w tym także od zasądzonych rent. Nic więc dziwnego, że z roku na rok notują wyższe obroty i nawet potrajają zyski.

Bartłomiej Krupa, dyrektor Departamentu Prawnego Votum, przyznaje, że każdego roku Votum odnotowuje wzrost liczby i wartości odszkodowań. W ubiegłym roku zyski firmy przekroczyły 6 mln zł.  W EuCO  w 2013 r. wartość odszkodowań była o 40 mln zł wyższa niż rok wcześniej. Sześć lat temu zysk Votum nieco przekraczał 2 mln zł, EuCO zanotowało wtedy 3 mln zł zysku, w 2013 miało 10 mln.

– Wzrost liczby spraw kierowanych do sądu będzie nadal widoczny – twierdzi Krzysztof Lewandowski, prezes EuCO. – Rośnie wiedza poszkodowanych. Również EuCO ich edukuje co do możliwości dochodzenia wypłaty świadczeń ponad standardowy poziom oferowany przez ubezpieczycieli.

Płacą, ile trzeba?

Paweł Wawszczak z Biura Rzecznika Ubezpieczonych uważa, że boomu by nie było, gdyby metody działania ubezpieczycieli były inne.

– Sami sobie zgotowali ten los – mówi Wawszczak. – Kancelarie nie rozwijałyby się tak szybko, gdyby zakłady nie zaniżały aż tak bardzo wypłat.

Towarzystwa niechętnie rozmawiają na ten temat. Żadne nie przyznaje, że zaniża wypłaty.

– Pełnomocnik poszkodowanego kompletuje dokumentację i przesyła ją wraz z roszczeniem. Ubezpieczyciel otrzymuje więc dokumenty umożliwiające wypłatę co najmniej kwoty bezspornej – mówi Beata Krzyszczak, koordynator ds. merytorycznej likwidacji szkód w Proama. Dodaje, że czasami kancelarie obiecują poszkodowanemu kwoty, które nie mogą być przyznane. A wtedy poszkodowany czuje się oszukany.

Kancelaria ma walczyć w interesie klienta, a nie w swoim

Wyliczenia dotyczące szkód, stosowane przez ubezpieczycieli, opierają się z reguły na wcześniej przyjętych przez nie wskaźnikach. Czasami odbiegają one od kosztów, jakie poszkodowany musi ponieść, aby np. naprawić auto. Bardziej skomplikowana jest sprawa wypłat tzw. szkód osobowych. Dużo zależy od operatywności prawników z kancelarii odszkodowawczych. Eksperci ostrzegają jednak przed pochopnym wyborem reprezentującej poszkodowanego firmy i radzą zwrócić uwagę na zapisy w pełnomocnictwie. Zdarzało się bowiem, że klient, podpisując dokumenty, zgadzał się i na to, aby wywalczone dodatkowe pieniądze trafiały na konto kancelarii. Odnotowano nawet przypadki, że nigdy nie trafiły one do rąk klienta, a kancelaria nagle przestawała istnieć.

Dostałeś już odszkodowanie za wypadek? To dobrze, ale my zdobędziemy dla Ciebie dodatkowe pieniądze – głosi ogłoszenie na przystanku tramwajowym. Kancelaria zapewnia też, że może skutecznie walczyć o kasę w sprawach nawet sprzed 20 lat.

Nawet milion z polisy

Pozostało 94% artykułu
Ubezpieczenia
Drożeją polisy na zdrowie i abonamenty medyczne
Ubezpieczenia
Roszady w największym polskim ubezpieczycielu. Były szef mBanku na czele PZU Życie
Ubezpieczenia
OFE dały zarobić lepiej niż lokaty bankowe i subkonta ZUS
Ubezpieczenia
Po wyborze nowego zarządu kapitalizacja PZU w górę o blisko miliard złotych
Ubezpieczenia
Rekord sprzedaży polis majątkowych i życiowych Warty