Reklama

Dziecko powoduje szkodę, ?a rodzic nie odpowiada

Nie można wymagać od rodziców pełnego nadzoru nad małoletnim dzieckiem, choćby sprawiało trudności i zdarzały mu się groźne wybryki.

Publikacja: 15.01.2015 17:06

Gdy sprawcy, ze względu na wiek i dolegliwości psychiczne, nie można przypisać odpowiedzialności, po

Gdy sprawcy, ze względu na wiek i dolegliwości psychiczne, nie można przypisać odpowiedzialności, poszkodowany może pozwać rodziców

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski JOsta Jakub Ostałowski

W czwartek Sąd Najwyższy oddalił ostatecznie pozew o odszkodowanie i rentę młodego człowieka z Grudziądza, który stał się kaleką na skutek uderzenia kostką brukową przez 16-latka z osiedla.

Pozwał rodziców

Poszkodowany pozwał rodziców, bo sprawcy, ze względu na wiek i dolegliwości psychiczne, nie można przypisać odpowiedzialności. Nie miał też pełnego rozeznania co do skutków swego czynu.

Młody człowiek domagał się odszkodowania na podstawie art. 427 kodeksu cywilnego. Mówi on, że ten, kto jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego winy poczytać nie można, jest obowiązany do naprawienia szkody, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru. Nadzorujący (tutaj rodzice) mogą się bronić, wykazując, że uczynili zadość temu obowiązkowi. I na tym skupił się proces.

Jak ustaliły sądy Rejonowy w Grudziądzu i Okręgowy w Toruniu, do nieszczęsnego zdarzenia doszło, kiedy poszkodowany – wówczas student – w gronie kolegów wypłacał pieniądze z bankomatu. Podbiegł do niego 16-latek i uderzył go czymś przypominającym kostkę brukową. W wyniku urazu poszkodowany stał się kaleką na całe życie, musi używać wózka. Obie rodziny są raczej niemajętne. Poszkodowany nie żądał jednak wysokich kwot. Domagał się 12 tys. zł odszkodowania, 30 tys. zł zadośćuczynienia za szkody na zdrowiu i psychice oraz renty 1,2 tys. zł miesięcznie.

Bez zadośćuczynienia

Sprawca już wcześniej był na bakier z prawem i zasadami porządku. Postrzelił koleżankę szkolną z wiatrówki, w bójce wybił chłopakowi ząb. Był pod opieką kuratora, a rodzice udali się z nim do psychologa i psychiatry, a nawet przez dwa miesiące przebywał w szpitalu psychiatrycznym. Stwierdzono u niego podwyższoną pobudliwość, skłonność do działań impulsywnych, być może generowane nieprawidłowością rozwojową (wodogłowiem).

Reklama
Reklama

Sądy niższych instancji nie dopatrzyły się zaniedbań rodziców i pozew oddaliły. Wskazały, że zdarzenie miało charakter niespodziewanego ekscesu, a nadzoru rodziców nie można rozumieć jako pełnej kontroli. Nieszczęsnego dnia jedno z rodziców było w pracy, a drugie poza miastem. – Mamy nieodwracalną krzywdę, a nie ma zadośćuczynienia – mówił przed SN adwokat Andrzej Tomaszek, pełnomocnik powoda. – W razie szczególnych kłopotów z dzieckiem od rodziców mamy prawo wymagać szczególnego nadzoru – wskazywał.

Ile kontroli

– Czy stały kontakt z kuratorem i trzema przychodniami oraz umieszczenie dziecka w szpitalu psychiatrycznym to nie jest szczególny nadzór? Czego jeszcze można wymagać? – powiedziała w uzasadnieniu Mirosława Wysocka, sędzia SN. – Jest przy tym charakterystyczne, że strona powodowa nie wskazuje dodatkowych zabezpieczeń, jakie rodzice mogli i powinni jeszcze podjąć. Nic nie przesłania nam ogromnego nieszczęścia i szkody oraz tego, że nikt za nią nie zapłaci, ale tak się niestety zdarza – zakończyła sędzia.

Kwestia ograniczonej odpowiedzialności rodziców za dzieci odżywa co jakiś czas. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego rozważała jej zaostrzenie, ale – jak powiedział „Rz" jej sekretarz Robert Zegadło – jeśli zmiany będą wprowadzone, to dopiero w nowym kodeksie cywilnym.

Sygnatura akt  IV CSK 146/14

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Zbigniew Banaszczyk, Uniwersytet Warszawski, współautor komentarza do kodeksu cywilnego

Reklama
Reklama

Stanowisko sądów w tej sprawie mnie nie przekonuje. Wybór mamy taki: albo skutkami agresji małoletniego, który nie może być pociągnięty do odpowiedzialności, obciążymy jego ofiarę, otoczenie, albo jego rodziców – za brak w nadzorze. Zwykle wystarczy odpowiednie wychowanie dziecka, ale jeśli ono nie wystarcza, to mamy prawo oczekiwać, że rodzice będą sprawować odpowiedni, nawet bezpośredni nadzór nad trudnym czy upośledzonym psychicznie dzieckiem, jeśli zagraża otoczeniu. Leczenie, konsultowanie ze specjalistami moim zdaniem nie wypełnia tego obowiązku rodziców. Czasem konieczny jest stały nadzór nad dzieckiem.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama