Nad regulacjami usiłującymi dobrać się do organizatorów zgromadzeń ciąży wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 10 listopada 2004 r. (Kp 1/04) dotyczący przepisu prawa o zgromadzeniach przewidującego odpowiedzialność organizatora zgromadzenia za szkody wyrządzone przez jego uczestników. TK wskazał wtedy, że przerzucenie na organizatora ciężaru odpowiedzialności za każdą szkodę wywołaną przez uczestnika manifestacji wykracza poza przyjęty zakres ryzyka odszkodowawczego. Taka zaostrzona odpowiedzialność może zniechęcać do organizowania zgromadzeń, co byłoby barierą w korzystaniu z wolności zgromadzeń.
Obecny art. 19 prawa o zgromadzeniach stanowi, że organizator zgromadzenia oraz przewodniczący są obowiązani do zapewnienia jego przebiegu zgodnie z prawem oraz do przeprowadzenia zgromadzenia w taki sposób, by zapobiec powstaniu szkód z winy uczestników.
Czytaj także:
Kiedy, służby mogą użyć specjalnych środków
– Wyrok TK zachowuje aktualność, gdyż przypomniano w nim, że nie ma odpowiedzialności zbiorowej i organizator zgromadzenia nie może odpowiadać za czyny innych – mówi prof. Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego. – I takie ekscesy same w sobie mogą nie wystarczyć do delegalizacji stowarzyszenia organizatora manifestacji, bo takie pomysły się pojawiają, gdyż taka decyzja zależy o oceny całokształtu działania stowarzyszenia.