– Zabiegamy o te zmiany od przeszło trzech lat i dopiero poparcie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów spowodowało, że prace nad nowelizacją przepisów nabrały tempa – mówi Anna Dąbrowska z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.
Jak ustaliliśmy w Ministerstwie Finansów, projekt nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169986]ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych[/link] jest już na końcowym etapie uzgodnień międzyresortowych. Zawarte w nim zmiany przewidują, iż po zakupie pojazdu umowa ubezpieczenia sprzedawcy będzie ważna tylko do końca okresu, na jaki została zawarta, i nie przedłuży się automatycznie na kolejny okres. Kolejna zmiana przewiduje, że w razie wysłania oświadczenia o wypowiedzeniu umowy ubezpieczenia OC komunikacyjnego pocztą za datę jego złożenia uważa się datę stempla pocztowego. Przepisy mają także stanowić, że wypowiedzenie będzie można złożyć u agenta, który nam polisę sprzedał.
Te zmiany stanowią realizację postulatów rzecznika ubezpieczonych, do którego trafia wiele skarg na obowiązujące obecnie nieżyciowe przepisy. Nowela ma zapobiec wpadaniu przez właścicieli samochodów w tzw. pułapkę podwójnego ubezpieczenia OC.
W tej chwili jeżeli polisa ubezpieczenia OC komunikacyjnego, którą musi mieć każdy z ponad 10 mln właścicieli pojazdów w Polce, nie zostanie wypowiedziana prawidłowo do ostatniego dnia, na który została zawarta, przedłuża się w sposób automatyczny na kolejne 12 miesięcy. Dzieje się tak również, gdy dochodzi do sprzedaży auta i polisa przechodzi na nowego właściciela. Problemy wynikają z tego, że wiele osób nie przekazuje polisy nabywcy pojazdu. Nowy właściciel kupuje sobie własne ubezpieczenie, po czym dostaje wezwanie do zapłaty za ubezpieczenie, którego nigdy nie widział. Wszystko przez to, że nie wypowiedział w odpowiednim terminie polisy poprzedniego właściciela, a ta przedłużyła się automatycznie.
Po zmianach znikną także kłopoty osób zmieniających ubezpieczyciela. Obecnie często wpadają w tarapaty ci, którzy spóźnią się z wysłaniem pisma wypowiadającego umowę ubezpieczenia, w związku z czym dociera ono do firmy ubezpieczeniowej już po upływie ostatniego dnia terminu, na jaki została zawarta polisa. Niektóre firmy – jak PZU – zakazały swoim agentom odbierać wypowiedzenia, cofając im odpowiednie pełnomocnictwa. Nie honorowali więc takich wypowiedzeń.