- Jestem przybita, ale będę się odwoływać -powiedziała "Rz" Mariola K. spod Opola, która pierwsza przegrała sprawę o zadośćuczynienie za krzywdy moralne spowodowane utratą męża w katastrofie hali MTK w Katowicach.
Polskie prawo jest bezlitosne. Nie przewiduje w takich wypadkach zadośćuczynienia.
- Gdyby jej mąż przeżył i został np. inwalidą, sprawcy musieliby łożyć na jego leczenie, a nawet utrzymanie - wskazuje adwokat Józef Forystek.
Sąd może bliskiemu ofiary zrekompensować jedynie znaczne pogorszenie sytuacji życiowej. Dość łatwo może je wykazać małoletnie dziecko po stracie ojca (jeśli matka nie wyszła ponownie za mąż), ale żona może mieć z tym trudności. Nie mówiąc o rodzicach, którzy liczyli, że na starość znajdą w dziecku wsparcie. Podobnych procesów są setki, jeśli nie tysiące.
91 tys. złotych tyle Mariola K. chciała od właścicieli zawalonej hali MTK za straty moralne spowodowane śmiercią męża