Zadośćuczynienie pieniężne uregulowane w art. 445 kodeksu cywilnego jest jedną z kluczowych instytucji służących ochronie interesów osób poszkodowanych na skutek czynów niedozwolonych. Podstawową funkcją zadośćuczynienia jest kompensacja doznanej krzywdy, na którą składają się cierpienia fizyczne w postaci bólu i innych dolegliwości, oraz cierpienia psychiczne, polegające na ujemnych odczuciach przeżywanych bądź to w związku z cierpieniami psychicznymi, bądź w związku z następstwami uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia.
Osoby poszkodowane, w coraz większym zakresie świadome swoich praw, występują z żądaniem wypłaty zadośćuczynienia m.in. wówczas, gdy doznają uszczerbku na zdrowiu w wyniku wypadku komunikacyjnego czy nieprawidłowo przeprowadzonego zabiegu medycznego. W pierwszej kolejności roszczenia kierują głównie do zakładów ubezpieczeń, które badają, czy poszkodowany dochował należytej staranności, czy też można uznać, że przez swoje działanie przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody.
Za przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody uznaje się takie jego zachowanie, które pozostaje w związku przyczynowym ze szkodą, za którą ponosi odpowiedzialność inna osoba.
Związek przyczynowy
Zachowanie się poszkodowanego musi stanowić adekwatną współprzyczynę powstania szkody lub jej zwiększenia, a ponadto musi być zawinione, tj. obiektywnie wadliwe, z przyczyn leżących po stronie poszkodowanego. Za przyczynienie uznawane są powszechnie w szczególności takie zdarzenia jak: brak zapięcia pasów bezpieczeństwa, poruszanie się z nadmierną prędkością, nagłe wtargnięcie na jezdnię w miejscu niedozwolonym, spożywanie alkoholu, czy też niestawianie się na wyznaczone wizyty kontrolne. Przyczynia się do powstania szkody także osoba, która decyduje się na jazdę samochodem z kierowcą będącym w stanie po spożyciu alkoholu.
W wymienionych sytuacjach zakłady ubezpieczeń niemal automatycznie przyjmują, że poszkodowany przyczynił się w połowie do powstania lub zwiększenia szkody i obniżają przyznane zadośćuczynienie o 50 proc. W rezultacie poszkodowany otrzymuje znacznie niższą kwotę i nader często rezygnuje z dalszej walki o swoje prawa. Tymczasem, nie w każdym przypadku uzasadnione jest obniżenie zadośćuczynienia i to aż o połowę.