Koncern Daimler najbardziej znany jest z produkcji mercedesów. Niemiecki gigant jest jednak również właścicielem mytaxi, internetowej platformy pośredniczącej między taksówkarzami a pasażerami. To mocno konkurencyjny rynek, o który firma musi walczyć z takimi potentatami jak amerykański Uber czy estońsko-chiński Taxify. Teraz dość niespodziewanie Daimler dołącza do inwestorów Taxify. Niemcy w dotychczasowego rywala wpompują 175 mln dol.
Taxify czy Uber to zbliżone platformy do mytaxi. Z jednym wyjątkiem. Ta ostatnia korzysta tylko z licencjonowanych taksówek, a dwie pierwsze zezwalają, by każdy kierowca, który chce zarobić, mógł świadczyć usługę przewozową. Do tej pory mytaxi mocno walczyło z takimi przewoźnikami, a taksówkarze mówili wręcz o nielegalnej konkurencji. Czy inwestycja Daimlera będzie oznaczała zatem zmianę formuły działania Taxify (tym bardziej, że przedstawiciele Daimlera dołączą do zarządu Taxify)? Na razie nie wiadomo. - Już dziś obsługujemy na całym świecie prawie 22 mln pasażerów, którzy, przemieszczając się, korzystając z naszych serwisów carsharingowych, platform transportu multimodalnego czy platform ride-saringowych. Taxify doskonale wpisuje się w nasze, stale rosnące, portfolio. Wraz ze swoimi szybko rozwijającymi się usługami ride-sharingowymi i coraz większą liczbą krajów, w których są one dostępne, Taxify świetnie pasuje do Daimlera - uzasadnia decyzję koncernu Jörg Lamparter, szef działu usług mobilnych w Daimler Financial Services.