O planach malowania maszyn w barwy inne, niż tradycyjne biało-granatowe z polską flagą na ogonie, „Rzeczpospolita" pisała w marcu 2018.
Dreamliner zarejestrowany jako SP-LSC ma upamiętniać 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Do Warszawy przyleci przyleci jeszcze w tym miesiącu.
Biało-czerwone malowanie pokrywa cały kadłub samolotu. Wygląd maszyny inspirowany jest powiewającą polską flagą poruszaną przez pęd startującego samolotu. Na przednich drzwiach znajduje się kontur granic Polski. To pierwsze tego typu malowanie w historii przewoźnika. W ramach tej samej akcji, na kadłubach embraerów LOT-u pojawił się napis „niepodległa ", kopia odręcznego pisma marszałka Józefa Piłsudskiego. Napis ten będzie na wszystkich maszynach LOT-u aż do zakończenia obchodów.
Pozostałe samoloty przewoźnika mają symbol polskiej flagi umieszczony przy ogonie maszyn, gdzie kontrastowo odcinają się od granatu i bieli.
Obecne malowanie LOTu wpisuje się w dzisiejsze światowe trendy. Zazwyczaj linie lotnicze malują swoje samoloty w dominującym białym kolorze z dwóch powodów. Po pierwsze biała farba jest najtańsza, a po drugie tak jest praktycznie i najbezpieczniej, ponieważ na białym kolorze widać najlepiej wszelkie uszkodzenia, pęknięcia czy wycieki, więc mechanicy mają ułatwioną pracę.