Zarząd linii mówi, że wszystko da się rozwiązać przy stole negocjacji, związkowcy z Cockpit Vereinigung (CV), że nie jest to takie pewne.
Na razie nie ma wątpliwości co do tego, że w trwającej półtorej doby akcji protestacyjnej ucierpi 150 tysięcy pasażerów, którzy albo są zmuszeni przełożyć podróż na inny termin, zrezygnować z niej, albo polecieć inną trasą. Dwie trzecie rejsów niemieckiego przewoźnika z Polski i do Polski zostało odwołanych, a w skali globalnej nie zostanie wykonanych blisko 1400 połączeń. Przy tym od wtorku strajkują również piloci z rejsów długodystansowych i cargo, więc zakłócenia w ruchu potrwają przynajmniej do najbliższego czwartku.
Wiadomo również, że ten dziewiąty z kolei strajk zwiększy straty z działalności operacyjnej, które po 8 protestach wyniosły 160 mln euro.
Pilocie walczą o wiek emerytalny
Piloci - Lufthansa zatrudnia na tym stanowisku 5,4 ty. osób, które średnio zarabiają 180 tys. euro rocznie, chcą utrzymania skróconego wieku emerytalnego, by tak jak jest to dotychczas mogli odchodzić na emeryturę w wieku 55 lat i do nabywania pełnych uprawnień do emerytur (ukończone 65 lat) otrzymywać 60 proc. wypłaty.
Lufthansa zgadza się,by ten program utrzymać w przypadku tych, którzy zatrudnieni byli przed 1 stycznia 2014, ale nie później. CV ostrzega, że w takim wypadku obecny strajk nie będzie ostatni. - Przez samo obniżenie naszych wynagrodzeń zarząd nie będzie w stanie doprowadzić do tego,że będziemy konkurować z Ryanairem. Czekamy na nową ofertę - mówił we wtorek Joerg Handwerg, jeden z przywódców CV.