Do kolejnego starcia na argumenty doszło w tym tygodniu podczas zorganizowanego przez Amerykańską Izbę Handlową szczytu poświęconego transportowi lotniczemu. Kevin Burke, dyrektor Airports Council International-North America, zrzeszającej porty lotnicze, kontrolujące 95 proc. ruchu powietrznego na kontynencie, oszacował konieczne nakłady na inwestycje w ciągu najbliższych 5 lat na ok. 70 miliardów dolarów. Jego zdaniem jedynym sposobem na wygenerowanie tak dużej sumy jest podwyższenie opłat lotniskowych.
Przypomniał też, że ich wysokość nie zmieniła się od dłuższego czasu. Ustalone przez Kongres Passenger Facility Charges doliczane są do cen każdego biletu. Obecnie wynoszą one maksymalnie od 4,5 dolara za połączenie w jedną stronę do 18 dolarów za połączenie w dwie strony z przesiadką. Administracja Baracka Obamy byłaby skłonna podwyższyć opłatę za przelot w jedną stronę do 8 dolarów, ale w zamian za to chce obniżyć roczne subsydia na rozwój największych portów lotniczych w kraju z 3,35 miliarda dol. do 2,9 mld dol. Lotniskowe lobby domaga się podniesienia opłaty do co najmniej 8,5 dolara.