Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę eksperci rynku lotniczego oceniali, że linie lotnicze operujące w tym kraju wkrótce będą miały kłopoty z serwisowaniem samolotów. Od początku marca 2022 sankcjami obłożony został handel samolotami i częściami zamiennymi do nich. Airbus i Boeing kategorycznie zapewniały, że wstrzymały wysyłki komponentów do Rosji.
Czytaj więcej
Rosyjskie Ministerstwo Transportu zwróciło się do rządu o wsparcie w wysokości 265 mld rubli dla linii lotniczych w tym kraju. Za te pieniądze miałyby wykupić samoloty nielegalnie przejęte od leasingodawców w 2022 roku.
Rosjanom pozostała więc kanibalizacja, poleganie na pomysłowości mechaników, ale przede wszystkim ograniczenie operacji lotniczych wynikające nie tylko z zakazu korzystania z zachodniej przestrzeni powietrznej. To wszystko prawda, tak samo, jak i powtarzające się incydenty i administracyjne zalecenia, by „nie przesadzać” z raportowaniem o kłopotach technicznych. Ale rosyjskie linie wciąż latają, co więcej — Aerofłot poinformował o rekordowych planach na 2024 rok.
Gabon największym dostawcą części zamiennych do rosyjskich samolotów. Jak to jest możliwe?
Amerykanie zwracali już uwagę na przyspieszenie eksportu używanych komponentów lotniczych do Rosji i oskarżyli, a potem aresztowali w związku z tym procederem dwóch Rosjan — Olega Patsulię i Wasilija Besdeina. To jednak nie przerwało łańcucha lotniczych dostaw do Rosji. A w miejsce likwidowanych pośredników pojawili się nowi.
Bo żaden rynek nie toleruje próżni. Gabońska firma Ter Assala Parts była w roku 2023 największym dostawcą części zamiennych do rosyjskich Boeingów i Airbusów. Z wartych 2 mld dol. lotniczych komponentów dostarczanych Rosjanom w 2023 roku, części o wartości aż 1,5 mld dol. sprowadzono z Gabonu. Kolejne kraje na tej liście „przyjaznych” rosyjskiemu lotnictwu, to Tajlandia (import wart 200 mln dol.), Zjednoczone Emiraty Arabskie (160 mln) i Kirgistan oraz Turcja.