A
może strona trzecia
Malezyjczyk
Kok
Soo Chon, który
był koordynatorem wszystkich poszukiwań, ujawnił, że kapitan
Zaharie miał w domu mini-symulator lotów i wykonał na nim trasę,
jaką potem przeleciał MH370. — Ale w żadnym wypadku nie mamy
dowodów, że do zaginięcia maszyny przyczynił się pilot — mówił
Kok Soo Chon podczas konferencji prasowej.
Malaysian Airlines śledzi swe samoloty
Malezyjskie linie lotnicze wprowadziły system śledzenia swych samolotów co 15 minut lub częściej, zgodnie z propozycją ICAO po zniknięciu rok temu samolotu lot MH370 — ogłosił minister transportu
Nie
ukrywał jednak informacji, że manewr zawrócenia maszyny z
ustalonego szlaku został dokonany ręcznie, a nie spowodował tego
autopilot. Ręcznie został również wyłączony transponder. —
Nie możemy także wykluczyć, że był w tym udział strony trzeciej
— mówił Kok Soo Chon.
Powrót
do poszukiwań Boeinga
Nadzieje,
że samolot może zostać kiedykolwiek odnaleziony są niewielkie.
Ocean Indyjski jest bardzo głęboki, w niektórych rejonach dno
znajduje się na głębokości 4 tys. metrów.
Charitha
Pattiaratchi, profesor oceanografii na University of Western
Australia, uważa, że przy postępie technologicznym istnieje
możliwość, że maszyna zostanie ostatecznie odnaleziona. — Tam,
gdzie może się znajdować wrak, jest bardzo głęboko, a temperatura
wody, to nie więcej, niż 1-2 stopnie Celsjusza. Prądy są bardzo
słabe. A to znaczy, że nawet po 10 latach szczątki maszyny byłyby
w bardzo dobrym stanie — mówił podczas jednej z konferencji
prasowych w Kuala Lumpur.