Zagraniczni konkurenci PKP nie wjeżdżają na polskie tory. Mogą, ale nie chcą

Zagraniczni przewoźnicy kolejowi nie decydują się na uruchamianie w Polsce połączeń, na które już uzyskali decyzje regulatora rynku o otwartym dostępie. Pasażerowie tracą szanse na wyższą jakość usług i niższe ceny.

Aktualizacja: 27.02.2024 06:15 Publikacja: 27.02.2024 03:00

Zagraniczni konkurenci PKP nie wjeżdżają na polskie tory. Mogą, ale nie chcą

Foto: Adobe Stock

Choć władze kolei wielokrotnie obiecywały pasażerom podniesienie usług na wyższy poziom, zagraniczna konkurencja w przewozach, która gwarantowałaby taki efekt, trzyma się od polskich torów z daleka. Z informacji, jaką regulator rynku – Urząd Transportu Kolejowego (UTK) – przekazał „Rzeczpospolitej”, wynika, że w latach 2017–2023 wydano zagranicznym przewoźnikom 28 decyzji dotyczących wnioskowanych przez nich połączeń. W tym odmowne były cztery, a w trzech przypadkach postępowanie umorzono. 13 pozytywnych decyzji dotyczyło RegioJet, 8 wydano dla Leo Express – prywatnych przewoźników z Czech.

Zagraniczni przewoźnicy mogą jeździć, ale nie chcą

– Konkurencja na kolei to szansa dla pasażera na lepsze usługi, ale nie gwarancja. Przewoźnicy nie zawsze uruchamiają połączenia, na które uzyskali decyzje o otwartym dostępie – zaznacza prezes UTK Ignacy Góra.

Czytaj więcej

W PKP Cargo trwa referendum strajkowe

Okazuje się, że pomimo pozytywnego rozpatrzenia wniosków zagraniczni przewoźnicy nie rozpoczęli dotychczas kursów m.in. w relacjach: Warszawa–Kraków, Praga–Gdynia, Praga–Kraków oraz Warszawa–Poznań–granica państwa (docelowo do Ostendy przez Berlin, Amsterdam i Brukselę). Ponadto na trasach: Kraków–Katowice–granica państwa (docelowo do Splitu i Rijeki przez Ostrawę, Wiedeń, Graz i Zagrzeb), na trasie Warszawa–Katowice–granica państwa (docelowo do Landeck-Zams przez Ostrawę, Wiedeń i Innsbruck), a także na trasie Przemyśl–Medyka i Mościska.

Spaliły na panewce m.in. plany uruchomienia atrakcyjnych relacji turystycznych, zwłaszcza sezonowego pociągu z Krakowa do Chorwacji. Gdy RegioJet uruchomił nocną relację z Pragi do Rijeki, oferując dojazd na chorwacką Riwierę również Słowakom i Węgrom, komercyjny sukces przedsięwzięcia przerósł oczekiwania. Ale w tym roku z powodów organizacyjnych (m.in. problemy na chorwackiej granicy, duże opóźnienia) postanowiono ograniczyć się do autokarów.

Nie ruszył także nocny pociąg z Warszawy w austriackie Alpy: miał jechać przez Zell am Zee, Kitzbühel, Innsbruck do przełęczy Brenner, gdzie dotarłby następnego dnia przed południem. – W zimie pomiędzy Warszawą a Innsbruckiem latają czartery na wyjazdy narciarskie, więc rynek istnieje. Pociąg mógłby być tańszą i wygodniejszą alternatywą – zapowiadał Radim Jancura, właściciel RegioJet, ale ostatecznie nie wypuścił go na trasę.

Nie zostały uruchomione także relacje o charakterze biznesowym: m.in. z Warszawy do Ostendy, na którą UTK wyraził zgodę jesienią 2021 r.: pociąg mógłby umożliwić zarówno dojazd urzędnikom i politykom do Brukseli, jak i turystom do Brugii, na lotnisko w Amsterdamie czy do belgijskich kurortów.

Problem z kabotażem

Problemem jest wydawanie przez UTK zgody z reguły jedynie na relacje międzynarodowe, wykluczające przewożenie pasażerów wewnątrz kraju. W rezultacie np. do pociągu z Przemyśla do Wiednia, na przystankach na terenie Polski można byłoby tylko wsiadać. – Jest wydawana zgoda na pojedyncze zagraniczne kursy, ale bez kabotażu. Tymczasem zezwoleń na przewozy wewnątrzkrajowe, na głównych trasach atrakcyjnych biznesowo, w zasadzie nie ma, więc zagraniczni przewoźnicy nawet się o nie specjalnie nie starają – mówi Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.

Czytaj więcej

Podróbka pociągu produkowana bez licencji. Siemens pozywa Rosjan

Co prawda, taką zgodę otrzymał RegioJet w przypadku trasy Warszawa–Kraków, ale procedura trwała zbyt długo. – W 2020 r. mieliśmy przygotowany skład na tę trasę, ale wydanie decyzji o otwartym dostępie trwało 834 dni plus 30 dni na uprawomocnienie. Żadna firma nie będzie pozostawiała niewykorzystanych zasobów przez 2,5 roku, nie wiedząc, ile potrwa procedura – tłumaczył w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Michał Plaza, menedżer na Polskę w RegioJet a.s. W rezultacie przewoźnik, zamiast w Polsce, zaczął wozić pasażerów w Austrii.

Potrzebne zmiany na kolei

Ocenia się, że wejście zagranicznych przewoźników na polski rynek kolejowy powinno przynieść pasażerom większy wybór, niższe ceny i nowe usługi pokładowe. Konkurencja zapewniłaby rozsądne ceny, więc dotowane pociągi TLK/IC, zamiast kursować na lukratywnych trasach biznesowych, mogłyby obsługiwać relacje niemogące obejść się bez wsparcia dotacjami z budżetu państwa.

Jakich zmian potrzebuje więc kolej? – Zacząłbym od wyłączenia z badania równowagi ekonomicznej przewozów dotowanych na liniach biznesowych, np. Berlin–Poznań–Warszawa czy Trójmiasto–Warszawa–Katowice/Kraków. Jeździłyby tam również pociągi regionalne, ale nie byłoby już dotowanych dalekobieżnych – mówi Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, ekspert Instytutu Sobieskiego w Warszawie.

Z kolei zdaniem prezesa ProKolej usunięcie złych przepisów umożliwiających sterowanie rynkiem powinno być kluczem do wpuszczenia na tory konkurencji: – Uważam, że potrzebna jest systemowa zmiana, dzięki której decyzji o otwartym dostępie nie trzeba byłoby już uzyskiwać. Tak jest m.in. w Niemczech – twierdzi Jakub Majewski.

Przykładem pozytywnych zmian przełamywania monopolu mogą być właśnie Czechy. Konkurencja w przewozach komercyjnych na trasie Praga–Ostrawa doprowadziła do wzrostu liczby połączeń o ponad połowę. W latach 2010–2016 ceny w tej relacji spadły o 42 proc., liczba podróżnych prawie się podwoiła, a dochody z przewozów zwiększyły się o 14 proc.

Choć władze kolei wielokrotnie obiecywały pasażerom podniesienie usług na wyższy poziom, zagraniczna konkurencja w przewozach, która gwarantowałaby taki efekt, trzyma się od polskich torów z daleka. Z informacji, jaką regulator rynku – Urząd Transportu Kolejowego (UTK) – przekazał „Rzeczpospolitej”, wynika, że w latach 2017–2023 wydano zagranicznym przewoźnikom 28 decyzji dotyczących wnioskowanych przez nich połączeń. W tym odmowne były cztery, a w trzech przypadkach postępowanie umorzono. 13 pozytywnych decyzji dotyczyło RegioJet, 8 wydano dla Leo Express – prywatnych przewoźników z Czech.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił