Opcja atomowa w Boeingu. Po wypadku B737 MAX-9 do gry wchodzi admirał

Prezes Boeinga David Calhoun nie pozostawia złudzeń. Po tym, jak w czasie lotu B737 MAX-9 wypadły drzwi, na szefa zewnętrznej komisji, która przeprowadzi audyt w firmie, wybrał emerytowanego admirała marynarki wojennej USA Kirklanda Donalda.

Publikacja: 17.01.2024 11:43

Opcja atomowa w Boeingu. Po wypadku B737 MAX-9 do gry wchodzi admirał

Foto: Bloomberg

Obecny kryzys w Boeingu jest bardzo dotkliwy dla akcjonariuszy. Akcje koncernu spadły w ostatni wtorek o 8 proc., a od początku uziemienia, czyli od 5 stycznia 2024 r., o prawie 20 proc. Federalna Administracja Lotnicza (FAA) uziemiła wszystkie 171 samolotów B 737 MAX- 9 na początku tego miesiąca, aby mogły one przejść inspekcje po tym, jak 5 stycznia w samolocie Alaska Airlines wyleciał rygiel blokujący drzwi, a zaraz potem całe drzwi zapasowe. W oświadczeniu w ostatni piątek FAA podkreśliła, że pozostaną one na ziemi do czasu zakończenia przeglądu danych z inspekcji samolotu. Alaska Airlines, które mają w swojej flocie 65 B737 MAX-9 (jedna trzecia wszystkich maszyn) poinformowały, że rozpoczęły własne kontrole, niezależne od konkretnych zaleceń, jakie wyda FAA.

Dlaczego Boeing wybrał admirała Donalda

Kirkland Donald to emerytowany oficer łodzi podwodnej, przeszkolony w zakresie broni nuklearnej, z 37-letnim stażem pracy. Ostatnio pełnił funkcję dyrektora Programu Napędu Jądrowego Marynarki Wojennej, zapewniając bezpieczną eksploatację okrętów wojennych o napędzie atomowym. Obecnie przewodniczy zarządom Huntington Ingalls Industries, Inc. i Battelle, a także uczestniczy w pracach zarządów publicznych, w tym jako przewodniczący Komitetu ds. Energii Jądrowej w Entergy Corporation. Admirał Donald ma tytuł licencjata w dziedzinie inżynierii oceanicznej z Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.

Czytaj więcej

Zła passa w Boeingu trwa. Pęknięta szyba w kokpicie

Teraz wraz z zewnętrznym zespołem ekspertów, których sam sobie wybierze, przeprowadzi kompleksową ocenę systemu zarządzania jakością Boeinga w samolotach komercyjnych. Wspólnie zbadają systemy kontroli jakości w fabrykach Boeinga, a także nadzór nad jakością dostawców komercyjnych.

Ustalenia i zalecenia admirała Donalda zostaną przedstawione prezesowi Davidowi Calhounowi i Komisji Bezpieczeństwa Lotniczego Rady Dyrektorów Boeinga. W informacji o nominacji admirała na to stanowisko David Calhoun podkreślił wielkie doświadczenie admirała w utrzymywaniu integralności bardzo wrażliwych systemów bezpieczeństwa i jakości. Oczekuje od niego niezależnej oceny zawierającej praktyczne zalecenia mające na celu wzmocnienie nadzoru Boeinga nad jakością w całym systemie produkcji samolotów komercyjnych.

„Jego raport zostanie przedstawiony również komisji ds. bezpieczeństwa lotniczego i kosmicznego w zarządzie Boeinga” - czytamy w komunikacie prasowym zarządu.Poprosiłem go o przedstawienie niezależnej i kompleksowej oceny zawierającej praktyczne zalecenia dotyczące wzmocnienia naszego nadzoru nad jakością w naszych fabrykach i w całym naszym rozbudowanym systemie produkcji samolotów komercyjnych. On i jego zespół będą mieli wszelkie potrzebne wsparcie ode mnie i całej firmy Boeing” – zapewnił David Calhoun w osobnym oświadczeniu.

Kontrole także u dostawcy Boeinga

Na razie dyrektor generalny Boeing Commercial Stan Deal w informacji wysłanej do wszystkich pracowników produkcyjnych przedstawił konkretne posunięcia firmy, które mają za zadanie przywrócenie zaufania tak klientów, jak i regulatorów rynku. Boeing w tej chwili współpracuje ze wszystkimi liniami, które mają w swojej flocie B737 MAX-9. United Airlines, Alaska Airlines, Turkish Airlines, Copa i Aeromexico mają sprawdzić, czy zapasowe drzwi zostały zamontowane zgodnie ze specyfikacją, a rygle są prawidłowo umieszczone.

Czytaj więcej

Nie ma litości dla Boeinga. B737 MAX-9 na dłużej uziemione

FAA stwierdziła, że ​​dopiero po dostarczeniu wystarczających danych zatwierdzi instrukcje Boeinga dotyczące inspekcji i konserwacji, które będą musiały zostać przeprowadzone na każdym samolocie przed jego przywróceniem do eksploatacji.

Nowe kroki określone w wewnętrznej notatce Stana Deala obejmowały umożliwienie operatorom 737 MAX fizycznej obecności w fabrykach Boeinga i Spirit AeroSystems w celu przeprowadzenia dodatkowych inspekcji nadzoru. Stan Deal dodał również, że Boeing będzie prowadził inspekcje podczas całego procesu budowy w Boeingach i Spirit, aby zapewnić „jeszcze jeden poziom kontroli oprócz tysięcy inspekcji przeprowadzanych dzisiaj w każdym samolocie 737”. Boeing wysłał także swoich ekspertów od kontroli jakości do Spirit AeroSystems.

Wszyscy wszystkich skontrolują

Nowy plan zapewnienia jakości Boeinga jest bardziej radykalny od przygotowanego przez FAA i przedstawionego w tak już ostro sformułowanym oświadczeniu z 12 stycznia 2024 r. Wówczas regulator ogłosił „nowe i znaczące działania mające na celu natychmiastowe zwiększenie nadzoru nad produkcją Boeinga”. FAA oświadczyła również, że ​​przeprowadzi audyt obejmujący linię produkcyjną B737 MAX-9 i jej dostawców w celu „oceny przestrzegania przez Boeinga zatwierdzonych procedur jakości”. Ta ocena dotyczy także „ryzyka bezpieczeństwa związane z delegowanymi uprawnieniami i nadzorem nad jakością” i zbada, czy te funkcje będą w przyszłości pełnione przez niezależne strony trzecie.

- Nadszedł czas, aby ponownie przeanalizować przekazanie uprawnień i ocenić wszelkie związane z nim ryzyko dla bezpieczeństwa. Uziemienie 737-9 i liczne problemy związane z produkcją zidentyfikowane w ostatnich latach wymagają od nas rozważenia każdej opcji zmniejszenia ryzyka. FAA rozważa również możliwość wykorzystania niezależnej strony trzeciej do nadzorowania inspekcji Boeinga i jego systemu jakości – powiedział szef FAA Mike Whitaker.

Strona trzecia” w tym przyypadku miałaby funkcjonować niezależnie od grupy ekspertów admirała Kirklanda Donalda.

Obecny kryzys w Boeingu jest bardzo dotkliwy dla akcjonariuszy. Akcje koncernu spadły w ostatni wtorek o 8 proc., a od początku uziemienia, czyli od 5 stycznia 2024 r., o prawie 20 proc. Federalna Administracja Lotnicza (FAA) uziemiła wszystkie 171 samolotów B 737 MAX- 9 na początku tego miesiąca, aby mogły one przejść inspekcje po tym, jak 5 stycznia w samolocie Alaska Airlines wyleciał rygiel blokujący drzwi, a zaraz potem całe drzwi zapasowe. W oświadczeniu w ostatni piątek FAA podkreśliła, że pozostaną one na ziemi do czasu zakończenia przeglądu danych z inspekcji samolotu. Alaska Airlines, które mają w swojej flocie 65 B737 MAX-9 (jedna trzecia wszystkich maszyn) poinformowały, że rozpoczęły własne kontrole, niezależne od konkretnych zaleceń, jakie wyda FAA.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
O'Leary: Latem bilety lotnicze zdrożeją, ale tylko trochę
Transport
Kolejne awaryjne lądowanie samolotu Boeinga. Nie otworzyły się golenie podwozia
Transport
Filip Czernicki, prezes CPK: Nowe lotnisko w końcu będzie nam potrzebne
Transport
Nowe śledztwo w Boeingu. Dotyczy rzetelności inspekcji
Transport
LOT powiększa flotę. W planach wielka liczba samolotów regionalnych