Wznowienie dostaw ułatwi Boeingowi realizację w tym roku planu dostaw 400-450 tych maszyn. Koncernowi bardzo zależy na wyjściu z kolejnych kryzysów i z pandemii oraz na odzyskaniu zaufania u inwestorów. — Spodziewamy się w dalszym ciągu wydawania w I półroczu po ok. 30 sztuk miesięcznie, a w drugiej połowie roku po ok. 40 — powiedział dyrektor finansowy Brian West na konferencji zorganizowanej przez Wolfe Research.

Boeing musiał wstrzymać dostawy gotowych 225 MAX-ów z powodu wadliwych mocowań stateczników do kadłuba dostarczonych przez kooperanta Spirit AeroSystems. Naprawy wymagało trzy czwarte z nich.

Przy okazji Brian West przyznał, że zakładany górny poziom przepływu wolnej gotówki 3-5 mld dolarów w całym roku będzie nieco trudniejszy do osiągnięcia z racji istniejących nadal problemów w łańcuchu dostaw dla działu wojskowego, ale koncern nie zmieni rocznej prognozy.

West oświadczył z kolei, że obecne warunki są „całkiem dobre dla osiągania cen” i Boeing będzie bardziej „zdyscyplinowany” w ich ustalaniu. Zamówienia na nowe samolotu u obu największych producentów zwiększyły się, bo przewoźnicy śpieszą się z ich kupowaniem, aby wykorzystać rosnący popyt na podróże. To zwiększa siłę przetargową producentów. — Staramy się lepiej sprzedawać w przyszłości — dodał West.

Ryanair poinformował na początku maja, że zamawiając 300 samolotów w największej wersji, tzw. dziesiątek, zapłacił więcej za jedno miejsce w nich w porównaniu z poprzednimi zakupami. Ale i tak długo czekał, aż Boeing da mu dobrą cenę. Ostatecznie zaakceptował warunki producenta.