Kolej ma problem nie tylko z perspektywą ucieczki pasażerów z powodu podwyżki cen biletów. Właśnie rozsypuje się kolejowy „przetarg stulecia” – zamówienie 38 piętrowych, siedmiowagonowych pociągów typu push-pull i 45 wielosystemowych lokomotyw dla PKP Intercity. Otwarcie ofert w rozpoczętym jeszcze w 2021 r. postępowaniu przyniosło nieoczekiwany wynik: zamiast wysypu propozycji największych europejskich producentów (na pierwszym etapie było siedmiu chętnych), finalnie złożona została tylko jedna, w dodatku zaporowa.
Brakuje 2,4 mld zł
Konsorcjum dotychczas konkurujących ze sobą bydgoskiej Pesy i nowosądeckiego Newagu zaoferowało realizację zamówienia za 7,82 mld zł, o niemal połowę ponad planowane do wydania przez przewoźnika 5,4 mld zł. Przy takiej cenie push-pulle Intercity, zabierające 650 pasażerów i mające jeździć z prędkością 200 km/h, kosztowałyby ok. 206 mln zł za sztukę.
Byłyby więc dużo droższe od zamawianych przez Deutsche Bahn nowych ekspresów ICE 4, znacznie pojemniejszych, z 918 miejscami, oraz szybszych, przystosowanych do prędkości 250 km/h, za równowartość nieco ponad 180 mln zł.
Czytaj więcej
Jedyna oferta na push-pule jest o 44 proc. droższa od robionych 2 lata temu założeń przewoźnika.