Zainstalowanie największego silnika w B737 MAX 9, aby zwiększyć osiągi tego samolotu wiązałoby się z problemami technicznymi — stwierdził w Hamburgu podczas Dni Innowacji szef pionu sprzedaży Airbusa, John Leahy. Nazwał taki pomysł „Mad MAX". Boeing raczej usprawni swą maszynę, a nie uruchomi droższego programu produkcji samolotu ze środka rynku dla wypełnienia luki między samolotami krótkiego i dalekiego zasięgu — dodał na spotkaniu z dziennikarzami.
Amerykanie zastanawiają się nad zmodyfikowaniem silników LEAP używanych w A321neo, aby zwiększyć zasięg nowych B737, ale według przedstawicieli przemysłu, należy odróżniać taktyczną obronę B737 przez Boeinga od długofalowych dyskusji o samolocie ze środka rynku na 200-260 miejsc, które ponadto przygotowałby teren do całkowitego następcy B737 po 2030 r.
Airbus oświadczył ze swej strony, że nadal rozmawia z klientami o wydłużonej wersji własnego A350, która zwiększyłaby konkurencję w segmencie maszyn dalekiego zasięgu. Świadomy jednak ryzyka kanibalizowania dwóch istniejących wersji A350 podkreślił, że nie spodziewa się, by 2-silnikowy samolot na 400 miejsc zyskał większą część rynku. Airbus ujawnił jednak nazwę tej maszyny: A350-2000.
Agencja Reutera podała w marcu, że Airbus sonduje klientów w sprawie samolotu na 400 miejsc znanego jako A350-8000, który miałby konkurować z B777-9 przewidzianym na 406 pasażerów.
Prezes Fabrice Brégier nie jest jeszcze całkowicie przekonany do pomysłu nowego A350, bo istnieje zagrożenie przenoszenia zamówień z A350-1000, który ma 366 foteli. Ta powiększona już wersja uzupełni od 2017 r. podstawową A350-900, latającą od 2014 r.