Grupa, którą tworzą także Swiss, Austrian i Brussels Airlines oraz Eurowings zwiększyła dwukrotnie obroty w I kwartale, bo więcej ludzi zaczęło podróżować po 2 latach pandemii i ograniczeń, choć strata operacyjna była większa od spodziewanej przez analityków. W I kwartale grupa zwiększyła obroty do 5,36 mld euro, bardziej niż 5,12 mld zakładane przez analityków, ale nie udało się jej zmniejszyć kosztów jak oczekiwano z powodu gwałtownego skoku cen paliw w warunkach agresji Rosji na Ukrainę. Strata operacyjna EBIT zmalała do 591 mln euro z 1,05 mld w I kwartale 2021. Analitycy spodziewali się straty 558 mln.
— Wraz z cofaniem się pandemii całe rodziny, przyjaciele, partnerzy biznesowi na świecie znów podróżują dla przyjemności i zawodowo. Świat też zaczął zdawać sobie sprawę, jak ważne są kontakty osobiste — stwierdził prezes Lufthansy, Carsten Spohr na konferencji prasowej.
Czytaj więcej
Deutsche Lufthansa AG jest w tej chwili zadłużona na 10 mld euro. Tyle musieliśmy pożyczyć, żeby przetrwać pandemię COVID-19 — ujawnił prezes Grupy LH, Carsten Spohr. To efekt pandemii COVID-19.
Lufthansa liczy na przerzucenie części rosnących kosztów na klientów w postaci wyższych cen biletów. — Podwyżki cen nie powinny wpłynąć na popyt. W ciągu ostatnich 6 miesięcy podnosiliśmy je kilka razy, przygotowujemy czwartą — powiedział dyrektor finansowy Remco Steenbergen. — Żyjemy w świecie niewiarygodnej inflacji i podwyżek cen. Drożeją surowce, hotele, wynajem samochodów. I te podwyżki są większe w innych sektorach niż w naszym — dodał w relacji Reutera.
Spohr poinformował przy okazji, że odroczenie przez Boeinga dostaw samolotów B777X oznacza renegocjowanie ich cen i nie będzie mieć wpływu na moce przewozowe Lufthansy, bo Niemcy dostaną inne samoloty.