W bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej o 6 tys. wzrosła również liczba tych, którzy zostali przyłapani na jeździe bez ważnego biletu.
"Choć nie jest to wielki wzrost, to jednak dowód na to, że część pasażerów wciąż nie wyrobiła sobie nawyku płacenia za bilet. Na jednego dłużnika przypadają średnio dwa mandaty za jazdę na gapę. Dla części tych osób to jednorazowe zdarzenie, część jednak nie kupuje biletu notorycznie. To nieuczciwe nie tylko w stosunku do przewoźników, ale także do innych pasażerów. Te 209 mln zł można by było przeznaczyć na zakup nawet 10 nowoczesnych pociągów lub modernizację obecnych, co miałoby wpływ na poprawę komfortu podróżowania" – mówi, cytowany w komunikacie, Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Jak zauważa KRD gdyby nie problemy z ustaleniem adresu gapowicza, liczby te byłyby jeszcze większe; brak danych w dowodach osobistych, czy brak meldunku znacznie wydłużają proces odzyskiwania należności.
"Na ustalenie adresu zamieszkania czeka się aktualnie ponad 9 miesięcy, a częsta odpowiedź, którą otrzymujemy brzmi: +brak meldunku+, czy np. +wymeldowany w dniu...+" – mówi, cytowana w k0omunikacie, Donata Nowakowska, rzeczniczka Kolei Mazowieckich.
Wśród dłużników kolei ciężko jest znaleźć nieuczciwą pasażerkę – w tym zestawieniu zdecydowanie dominują mężczyźni. Stanowią aż 82 proc. wszystkich gapowiczów. Ich zadłużenie wynosi ponad 175 mln zł, czyli 84 proc. łącznego zadłużenia wszystkich pasażerów.