Aplikacja Didi Chuxing, wcześniej istniejąca pod nazwą Didi Kuaidi, została utworzona w 2012 r. i posiada obecnie aż 87 proc. udziałów w chińskim rynku. Łączna liczba kursów wykonywanych dziennie przez kierowców serwisu sięga ponad 11 milionów – podaje firma z siedzibą w Pekinie. To najgroźniejszy rywal w tej części Azji dla Ubera, który wciąż zmaga się z licznymi przeszkodami w postaci regulacji i ograniczeń nałożonych na zagraniczne firmy. W lutym amerykański gigant przyznał, że co roku traci w Chinach ponad miliard dol., w związku z ogromnymi sumami, jakie przeznacza na pokrycie kosztów przecenionych przejazdów.

Apple liczy na to, że inwestycja stanie się podstawą do dalszego rozwoju w Chinach, będących jego drugim największym rynkiem na świecie. - Współpraca z Didi Chuxing stwarza nam wiele nowych możliwości i pozwoli nam lepiej zrozumieć ten rynek – tłumaczy dyrektor generalny, Tim Cook. Apple, podobnie jak Uber, wciąż napotyka na ustawiczne trudności ze strony represyjnych przepisów w kraju. Niedawno chińskie władze zablokowały dostęp do sklepu internetowego Apple'a z książkami i filmami. Powodem były ich niepoprawne i zakazane przez prawo treści. Decyzja okazała się wielkim ciosem dla firmy, której wyjątkowo zależy na dobrym wizerunku wśród klientów na całym świecie i utrzymaniu mody na jej produkty. W kwietniu Apple zanotował pierwszy spadek przychodów od 2003 r.. Był on w dużej mierze podyktowany osłabieniem popytu w Chinach.

Didi Chuxing jest pionierem w zakresie mobilnych usług przejazdowych w Chinach, które od zawsze były bardzo zacofane pod tym względem na tle innych krajów. Zanim aplikacja weszła na rynek, w Państwie Środka nie funkcjonowały praktycznie żadne systemy telefoniczne, przez które można by zamówić taksówkę, przez co Chińczycy byli zmuszeni do ciągłego łapania ich na ulicach. Czasem zapisywali sobie numery do kilku znajomych taksówkarzy w obrębie lokalnym. Dostępność serwisu stanowiła więc stumilowy przeskok technologiczny na rynku i nic dziwnego, że liczba jego użytkowników rosła z roku na rok w zawrotnym tempie. Obecnie w największych chińskim miastach, takich jak Pekin i Szanghaj, trudno jest złapać taksówkę na ulicy bez użycia mobilnej aplikacji, ponieważ wszystkie już są zarezerwowane.