Hugo Dellien był pierwszym rywalem Polaka niespełna miesiąc temu w Monte Carlo. Już wtedy boliwijski tenisista pokazał, że na kortach ziemnych czuje się doskonale, ranking (obecnie 81. ATP) może tego nie pokazywał, lecz wydarzenia na korcie tak – Hurkacz nie bez trudu wygrał wówczas w dwóch setach.

We wtorek na korcie numer 3 Magicznego Pudełka w Madrycie znów była długa walka, ponownie do sukcesu Hurkacza prowadziła kręta droga. Hubert w zasadzie powinien raz jeszcze wygrać w dwóch pracowitych setach, ale prowadząc w tie-breaku nie wykorzystał piłki meczowej, miał też inne szanse na skrócenie spotkania, skoro ich nie wykorzystał, musiał grać prawie godzinę dłużej.

Rywalizacja skończyła się na wyniku 7:5, 6:7 (11-13), 6:3. Dopiero w rozstrzygającym secie, gdy Polak zdecydowanie zaczął skracać wymiany atakując często i skutecznie przy siatce, zyskał wyraźną przewagę i mógł z ulgą przyjąć zwycięstwo. Ten mecz jednak trochę go bolał, także dosłownie. Polski tenisista wzywał pomoc medyczną do urazu prawej ręki, po interwencji grał zupełnie dobrze, więc, być może, powodu do obaw nie ma.

W drugiej rundzie rywalem Hurkacza będzie Alejandro Davidovich Fokina (29. ATP), który w Monte Carlo dotarł do finału, eliminując po drodze m. in. Novaka Djokovicia. Bilans dotychczasowych spotkań Hiszpan ma lepszy – wygrał z Polakiem dwa razy (US Open 2020, Montpellier 2021), przegrał raz (Cincinnati 2021), wszystkie mecze grali jednak na kortach twardych.