Najpierw człowiek, potem historia

W najbliższy poniedziałek Teatr Telewizji pokaże „Złodzieja w sutannie” w reż. Pawła Woldana – opowieść o wykradzeniu w 1972 roku, za zgodą prymasa, kopii jasnogórskiego obrazu. To pierwsza w sezonie 2008/2009 premiera Sceny Faktu, na której od maja 2006 roku zostało zaprezentowanych kilkanaście spektakli.

Aktualizacja: 05.10.2008 19:13 Publikacja: 05.10.2008 01:01

Paweł Woldan i Olgierd Łukaszewicz na planie "Złodzieja w sutannie"

Paweł Woldan i Olgierd Łukaszewicz na planie "Złodzieja w sutannie"

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Pierwszym i jak dotąd najciekawszym była „Śmierć rotmistrza Pileckiego” według scenariusza i w reżyserii Ryszarda Bugajskiego. Twórca słynnego „Przesłuchania” wysoko zawiesił poprzeczkę. Jego spektakl o jednym z najodważniejszych polskich żołnierzy (w tej roli Marek Probosz), po wojnie torturowanym i skazanym na śmierć, nie tylko głęboko poruszał, ale także wydobywał z niepamięci tę postać wielkiego patrioty. Przedstawienie uruchomiło lawinę, dzięki której zaczęły powstawać szkoły im. rotmistrza Pileckiego, a o jego dokonaniach młodzież zaczęła się uczyć się na lekcjach historii. Teoretycznie łatwiejsze zadanie miał Maciej Englert, który na Scenie Faktu wystawił dobrze znane „Rozmowy z katem” Kazimierza Moczarskiego. O sile spektaklu zdecydował obsadowy strzał w dziesiątkę – Piotr Fronczewski w roli hitlerowskiego zbrodniarza Jürgena Stroopa. To jedna z najwybitniejszych kreacji w dorobku aktora, który niepotrzebnie rozmienia się na drobne w serialach i teledyskach.

Ale Scena Faktu przyniosła też piękne role kobiece. Należy do nich aktorski popis Marii Pakulnis w „Słowie honoru” Krzysztofa Zaleskiego. To opowieść o dramatycznych, powojennych losach kapitan AK Emilii Malessy, która zatrzymana przez UB zgodziła się wyjawić nazwiska swoich podwładnych pod warunkiem, że ci nie zostaną aresztowani. Odkrywając ohydną manipulację po kilku latach bezskutecznych starań o ich uwolnienie popełniła samobójstwo. Pakulnis nakreśliła postać niezwykle oszczędnymi środkami, ale dzięki temu jej bohaterka stała się boleśnie prawdziwa.

Z kolei w „Stygmatyczce” (tegoroczna Grand Prix festiwalu Dwa Teatry w Sopocie) postać tytułową wspaniale zagrała Kinga Preis. Z wielkim wyczuciem, ale i ekspresją wcieliła się w polską stygmatyczkę – siostrę Wandę Boniszewską. Akcja toczy się w ciągu sześciu lat, gdy bohaterka sztuki – skazana na odosobnienie w szpitalach psychiatrycznych – podjęła walkę z radzieckim aparatem represji. Niemniej przejmująca jest Maria Ciunelis w „Sprawie Emila B.”. Tworzy tam przejmujący obraz matki nastolatka zabitego w niewyjaśnionych okolicznościach w stanie wojennym. Jej monologi przy oknie powinno się pokazywać młodym adeptom aktorstwa, by zrozumieli, jak sugestywnymi środkami wyrazu mogą być pauza i szept.

Mam wrażenie, że o sukcesie spektakli opartych na autentycznych wydarzeniach decyduje to, czy ich twórcy znajdą sposób na połączenie prawdy historycznej z nakreśleniem interesujących postaci, także drugiego i trzeciego planu. Czy potrafią opowiedzieć poruszającą, prawdziwą historię bez nachalnej publicystyki, pamiętając, że także w przypadku Sceny Faktu na pierwszym planie musi pozostać człowiek i targające nim namiętności. Autorom przedstawień, które zaliczyłem do „Złotej piątki”, w moim przekonaniu udało się to najlepiej.

[ramka][b]Złota piątka Sceny Faktu Teatru Telewizji według Krzysztofa Feusette'a[/b]

1. „Śmierć rotmistrza Pileckiego” Ryszarda Bugajskiego, reż. autora (premiera: 15.05.2006)

2. „Słowo honoru” Krzysztofa Zaleskiego i Pawła Wieczorkiewicza, reż. Krzysztof Zaleski (19.03.2007)

3. „Rozmowy z katem” Kazimierza Moczarskiego, reż. Maciej Englert (16.04.2007)

4. „Stygmatyczka” Grzegorza Łoszewskiego, reż. Wojciech Nowak (17.03.2008)

5. „Sprawa Emila B.” Małgorzaty Imielskiej, reż. autorki (25.02.2008)[/ramka]

Pierwszym i jak dotąd najciekawszym była „Śmierć rotmistrza Pileckiego” według scenariusza i w reżyserii Ryszarda Bugajskiego. Twórca słynnego „Przesłuchania” wysoko zawiesił poprzeczkę. Jego spektakl o jednym z najodważniejszych polskich żołnierzy (w tej roli Marek Probosz), po wojnie torturowanym i skazanym na śmierć, nie tylko głęboko poruszał, ale także wydobywał z niepamięci tę postać wielkiego patrioty. Przedstawienie uruchomiło lawinę, dzięki której zaczęły powstawać szkoły im. rotmistrza Pileckiego, a o jego dokonaniach młodzież zaczęła się uczyć się na lekcjach historii. Teoretycznie łatwiejsze zadanie miał Maciej Englert, który na Scenie Faktu wystawił dobrze znane „Rozmowy z katem” Kazimierza Moczarskiego. O sile spektaklu zdecydował obsadowy strzał w dziesiątkę – Piotr Fronczewski w roli hitlerowskiego zbrodniarza Jürgena Stroopa. To jedna z najwybitniejszych kreacji w dorobku aktora, który niepotrzebnie rozmienia się na drobne w serialach i teledyskach.

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu