Teleturniej „Moment prawdy”, w którym trzeba odpowiedzieć na 21 intymnych pytań, sami twórcy nazywają bardzo kontrowersyjnym. Pomysłodawca, niejaki Howard Schultz, żadnej prawdy się nie boi, ale sam ściemnia, aż miło.
„Stworzyłem ten program – pisze w materiałach promocyjnych – w odpowiedzi na rosnący problem kłamstwa wśród ludzi”. Obok brakuje zdjęcia pana Howarda, pewnie dlatego, że nos przeleciałby przez wszystkie szpalty, a i to byłoby za mało. Tymczasem krucjata Mistera Pinokio przynosi efekty na całym świecie.
Na stronie internetowej czytamy: „Uczestniczka z Kolumbii przyznała się, że wynajęła płatnego mordercę do zabicia męża. Lauren z USA dla pieniędzy zniszczyła swoje małżeństwo. Czy do podobnych skandali dojdzie również w Polsce?”. Odpowiadam, chłopaki – dojdzie bankowo, spokojna wasza rozczochrana. Wspomniana Lauren, blondynka w młodym wieku, wyznała w odpowiedziach nr 14 i 17, że nie kocha męża oraz że zdradzała go po ślubie. Niestety, ostatecznie nie zarobiła ani centa, bo potknęła się na pytaniu „Czy uważasz, że jesteś dobrym człowiekiem”. Ona – że tak, a wariograf – że nie.
Polską edycję poprowadzi Zygmunt Chajzer, który był już gospodarzem teleturnieju „Chwila prawdy”, więc trzeba przyznać, że zatrudniono specjalistę. Ale najważniejsze, że Chajzer jest też ekspertem od proszków z wybielaczem i od razu się zorientuje, jeśli ktoś będzie ukrywał plamy w życiorysie.
Nie wiadomo natomiast, czy wzorem TVN i „Milionerów” Polsat wypuści na rynek również grę planszową i kto zapłaci potem za talerze tłuczone przez rodaków podczas rodzinnej zabawy. Proponuję, by w telewizyjnej wersji pierwsze pytanie do uczestnika brzmiało zawsze: „Czy masz równo pod sufitem?”. Jeżeli odpowie twierdząco, wariograf go zdyskwalifikuje. A jeśli przecząco, Chajzer przed kamerami zrobi mu pranie. Najpierw mózgu, potem brudów.