Gdy po latach autocenzura producentów zanikła, natychmiast stali się bohaterami filmów.
Jednym z nich był specjalizujący się w napadach na banki John Dillinger (1903 – 1934), długo ścigany i ostatecznie zastrzelony przez agenta FBI Melvina Purvisa (notabene po wyjściu z kina z poświęconego gangsterom „Melodramatu na Manhattanie”). Rozbójniczej karierze Dillingera i działaniom jego prześladowcy poświęcono sześć filmów. Teraz z jego legendą zmierzył się mistrz kina sensacji Michael Mann, wykorzystując wydaną także u nas książkę Bryana Burrougha.
Zrealizowani z ogromnym rozmachem inscenizacyjnym, dopracowani w szczegółach kostiumowo-scenograficznych „Wrogowie publiczni” to kino rzemieślniczo poprawne. Twórcy nie próbują podważyć czy zweryfikować legendy Dillingera. Obsadzając w tej roli Johnny’ego Deppa, który nawet w rolach czarnych charakterów jest niezmiennie sympatyczny, podtrzymują mit dobrego bandyty. Człowieka, który zabijał głównie zdrajców, a jak się wreszcie zakochał, to na zabój. Grająca jego ukochaną oscarowa Marion Cotillard jest w tym świecie zbrodni jedynym atrakcyjnym ozdobnikiem.
NIEDZIELA | Wrogowie publiczni **** | 20.00 | Canal+ | Dramat gangsterski, USA 2009