Poruszający film o ludziach, którzy ryzykują życie, by poczuć dreszcz adrenaliny. Basejumping to ekstremalny sport polegający na skakaniu ze skał ze spadochronem, który otwiera się w ostatniej chwili.
– To proste czynności: zeskakujesz z klifu, masz pilocik – opowiada Jeb Corliss. – Sięgasz po niego, szarpiesz, spadochron się otwiera. Żadna filozofia? Na moich oczach zginęły cztery osoby, które nie potrafiły tego zrobić.Przyznaje też, że uprawiający basejumping muszą się pogodzić z tym, że prędzej czy później doznają złamań kości, będą świadkami śmierci swoich przyjaciół i sami mogą zginąć.
Statystycznie zabawa z tym niebezpiecznym sportem trwa sześć lat. Te warunki akceptuje dwudziestokilkuletnia Karina z Oslo, która przez ostatnich pięć lat spędzała poza domem 300 dni w roku, podróżując po świecie w poszukiwaniu coraz trudniejszych miejsc do skakania. Im trudniej, tym większe szczęście, że się udało. Rodzice i przyjaciele bali się o nią, ale podejmowanie ryzyka było Karinie potrzebne jak powietrze. W czasie upadku dziewczyna straciła trzy litry krwi, złamała kość udową w 21 miejscach, groziła jej amputacja nogi. Jak bohaterka filmu poradziła sobie z tymi doświadczeniami – opowiada dokument. Trzeba go zobaczyć także ze względu na niezwykle piękne zdjęcia.
[i]22.55, 3.55 | tvp 2 | WTOREK[/i]