Reklama
Rozwiń
Reklama

Miranda Otto – waleczna księżniczka z Władcy Pierścieni

Nie tylko główne role są dla aktora inspirujące – twierdzi Miranda Otto, którą międzynarodowa publiczność odkryła dzięki dwóm częściom Tolkienowskiej sagi „Władca pierścieni”

Aktualizacja: 15.11.2010 12:31 Publikacja: 13.11.2010 05:55

Miranda Otto – waleczna księżniczka z Władcy Pierścieni

Foto: ROL

Miranda Otto nie wygląda na swoje 42 lata. Jest piękną blondynką o bardzo jasnej cerze, nietypowej dla opalonych Australijek – z wyjątkiem, oczywiście, Nicole Kidman. To zresztą niejedyne podobieństwo: obie są prawie równolatkami, z tym że rudowłosa Nicole zaszła po szczeblach kariery trochę wyżej i dziś jest jedną z największych gwiazd Hollywood.

Miranda zapewnia jednak, że nie zazdrości rodaczce sławy. Doskonale zna cenę popularności, bo sama jest dzieckiem znanych rodziców. Nie chce, żeby brukowce roztrząsały jej rodzinne i osobiste sprawy – dlatego nie planuje przeprowadzki za ocean.

Ale życie prywatne nie zawsze da się oddzielić od zawodowego. Otto przekonała się o tym niedawno przy okazji głośnego hollywoodzkiego hitu. Stevenowi Spielbergowi tak bardzo zależało na jej udziale w „Wojnie światów” (2005), że zdecydował się nawet lekko przerobić scenariusz: Miranda, sama będąc w zaawansowanej ciąży, zagrała spodziewającą się dziecka żonę głównego bohatera (Tom Cruise – były mąż Kidman) w widowiskowym thrillerze o inwazji kosmitów na Ziemię. Dziś aktorka śmieje się, że jej córeczka Darcey ma wyjątkową pamiątkę z najwcześniejszego okresu życia – film Spielberga.

Otto urodziła się 16 grudnia 1967 roku w Brisbane, w stanie Queensland. Jest córką Barry’ego Otto, znanego australijskiego aktora filmowego i teatralnego. Matka – Lindsay Otto, również aktorka, zrezygnowała z kariery i poświęciła się wychowaniu dzieci. Imię dla córki zaczerpnęła ze sztuki Szekspira „Burza”. Kiedy Miranda miała sześć lat, rodzice rozstali się – odtąd dziewczynka większość czasu spędzała z matką, a w czasie wakacji odwiedzała ojca, towarzysząc mu na planie filmowym albo w teatrze. Przez kilka lat tańczyła, ale kłopoty zdrowotne przekreśliły jej karierę w balecie.

Zanim zdecydowała się podtrzymać rodzinną tradycję i zostać aktorką, poważnie zastanawiała się nad wyborem zawodu lekarza. Rozpoczęła nawet studia medyczne, ale rzuciła je i przeniosła się do renomowanej szkoły teatralnej National Institut of Dramatic Art (NIDA) w Sydney, którą ukończyły takie sławy, jak Mel Gibson czy Cate Blanchett.

Reklama
Reklama

Mając 19 lat, zadebiutowała w dramacie „Wojna Emmy” (1986). Szybko podbiła serca widzów i krytyków, kilka razy była nominowana do nagrody Australijskiego Instytutu Filmowego, m.in. za role w „The Girl Who Came Late” (1991) i „Studni” (1997).

Potem postanowiła spróbować szczęścia w Hollywood: w 1998 roku zagrała w głośnym dramacie wojennym Terence’a Mallicka „Cienka czerwona linia”, a następnie w thrillerze „Co kryje prawda” (2000) – u boku Michelle Pfeiffer i Harrisona Forda, oraz w niezależnej komedii „Wojna plemników” Charliego Kaufmana.

Jednak dopiero rola walecznej Eowiny, księżniczki Rohanu, w dwóch częściach „Władcy pierścieni”: „Dwóch wieżach” (2002) i „Powrocie króla” (2003), przyniosła przełom w karierze aktorki. Miranda była oszołomiona tym, co zobaczyła, gdy pierwszy raz znalazła się w Nowej Zelandii na planie u Petera Jacksona: – Czułam się, jakbym trafiła do jakiejś bajki – wspomina.

Spędziła tam sześć miesięcy wypełnionych mało kobiecymi zajęciami, musiała np. nauczyć się walczyć na miecze i jeździć konno. Eowina jest bowiem księżniczką, ale i wojownikiem. Kiedy zrozumie, że jej ukochany Aragon (Viggo Mortensen) nie może odwzajemnić uczucia, bo jego serce bije dla innej kobiety, rzuca się w wir walki.

– Eowina zdecydowanie nie jest typem Śpiącej Królewny, to osoba z charakterem – Otto mówi o swojej bohaterce.

Po „Władcy pierścieni” aktorka potrzebowała odpoczynku: wróciła do skromniejszych filmów i do zwykłych historii, które – jak mówi – naprawdę ją interesują. W przejmującym dramacie „Julia wraca do domu” (2002) Agnieszki Holland zagrała zdesperowaną matkę, która walczy o ratunek dla chorego synka. W 2004 roku pojawiła się u boku Denisa Quaida w „Locie Feniksa”, następnie można ją było oglądać w nowozelandzkiej produkcji „W kryjówce mojego ojca” i australijskim miniserialu o dzieciobójczyni „Historia Lindy Chamberlain”.

Reklama
Reklama

Premiera „Wojny światów” zbiegła się w czasie ze szczególnie ważnym wydarzeniem w życiu prywatnym aktorki: narodzinami córki. Bardzo szybko, bo już pięć miesięcy po porodzie, Otto wróciła do pracy – po to, żeby wystąpić u boku ojca w sztuce „Boy Gets Girl” na deskach Sydney Theatre Company. Wcześniej mieli tylko raz okazję zagrać razem: w filmie „Zagubione listy” (1998). Aktorka częściej pojawia się teraz w produkcjach telewizyjnych: ostatnio w serialach „Życie po falstarcie” (2007) i „Kaszmirowa mafia” (2008).

Mówi, że opieką nad dzieckiem dzieli się z mężem, aktorem Peterem O’Brienem. Dlatego może pracować, choć – przyznaje – zwolniła tempo, bo dziś liczy się dla niej przede wszystkim rodzina.

– Kiedy za jakiś czas spojrzę wstecz, nie chcę żałować, że z powodu pracy przegapiłam bardzo ważny etap w życiu moim i mojej rodziny – mówi aktorka.

Władca Pierścieni: Powrót króla, 20.05 | tvn 7 | NIEDZIELA

Błogosławiona, 1.55 | cinemax | wtorek

Miranda Otto nie wygląda na swoje 42 lata. Jest piękną blondynką o bardzo jasnej cerze, nietypowej dla opalonych Australijek – z wyjątkiem, oczywiście, Nicole Kidman. To zresztą niejedyne podobieństwo: obie są prawie równolatkami, z tym że rudowłosa Nicole zaszła po szczeblach kariery trochę wyżej i dziś jest jedną z największych gwiazd Hollywood.

Miranda zapewnia jednak, że nie zazdrości rodaczce sławy. Doskonale zna cenę popularności, bo sama jest dzieckiem znanych rodziców. Nie chce, żeby brukowce roztrząsały jej rodzinne i osobiste sprawy – dlatego nie planuje przeprowadzki za ocean.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama