W pierwszym filmie samotny mamut Manfred, sepleniący leniwiec Sid i szablozębny tygrys Diego musieli zaopiekować się porzuconym dzieckiem, uciekając przed nadciągającym mrozem. W drugiej części też ruszają w drogę, ale tym razem w obawie przed topniejącym śniegiem, co wieszczy koniec epoki lodowcowej.
Manfred – dla przyjaciół Maniek – chciałby porzucić kawalerski stan i założyć rodzinę. Jednak dawno nie spotkał innego mamuta. Zaczyna się nawet obawiać, że może być ostatnim przedstawicielem gatunku. Wreszcie pewnego dnia poznaje mamucicę Elę, ale szanse na związek są marne. Maniek i Ela nie przypadają sobie do gustu. A na dodatek ona uważa się za... oposa.
Tymczasem leniwiec Sid – ofiara kpin ze strony innych zwierząt – marzy o zdobyciu powszechnego szacunku. A Diego z przerażeniem odkrywa, że boi się wody, co w przypadku nadchodzącej odwilży nie wróży mu najlepiej.
Grono bohaterów zostało powiększone nie tylko o Elę, ale także tandem oposów z syndromem ADHD – Zdzicha i Edka. To im druga część „Epoki lodowcowej" zawdzięcza kilka niezłych komediowych numerów.