Załoga straciła pracę, dziesiątki rodzin zaczęły żyć z zasiłków. Ludzie przyzwyczajeni przez lata do opieki państwa i świadczeń socjalnych poczuli się skrzywdzeni. I nie robili nic, by poprawić swój los. Więcej – złorzeczyli sobie wzajemnie, oskarżali. Zdarzało im się kraść, kłusować, nie interesował ich los podupadającego majątku państwowego, ani ich własne domy. A wszelkie troski topili w najtańszym winie Arizona.
Drastyczny obraz popegieerowskiej rzeczywistości wzbudził kontrowersje. – Przeczytałam artykuł w gazecie o tym, co dzieje się w takich wsiach – opowiadała autorka „Rz” o swoim filmie. – Przez kilka miesięcy jeździłam i rozmawiałam z żyjącymi tam ludźmi. Wybór padł na pierwszy PGR, który się rozwiązał.
Wcale nie był taki najgorszy. W czasie tamtych wędrówek widziałam wioski, w których pozostali już tylko starzy ludzie. Zimą palili w domach ogniska, bo nie mieli pieniędzy na opał.
0.41 | tvp info | sobota