Nagrane na taśmie 8 mm zdają się stanowić czyjeś prywatne archiwum. I właśnie szukając odpowiedzi na pytanie, do kogo należały, widzowie powędrują do klubów filmowców amatorów. Od lat spotykają się w nich miłośnicy kina i dyskutują o swoich obrazach.
– Kupiłem książkę i według niej kręciłem pierwsze filmy – wyznaje jeden z sędziwych członków klubu.
O wszystkim decyduje w ich przypadku ochota, talent jest na dalszym miejscu. Jeden z bywalców, na co dzień prowadzący stację benzynową, wyznaje, że scenariusze wszystkich swoich filmów dla dzieci napisał w pracy. Po tematy sięgał do codziennej prasy. Inny trafił tam, bo kiedy odkrył w sobie powołanie operatora telewizyjnego, okazało się, że jest za stary, by zostać dyplomowanym profesjonalistą.
Kręcą fabuły i dokumenty. Opowiadają w nich o życiu swoich rodzin, kolejnych etapach dojrzewania dzieci, egzotycznych wakacjach. Mówią, że dzięki filmom życie można przeżyć jeszcze raz. Klub to dla nich miejsce, w którym mogą uzyskać fachową albo przyjacielską poradę. A koledzy bywają bezlitośnie szczerzy. Filmowcy amatorzy mają też swoje konkursy, którym towarzyszy wiele emocji.
Zagadka zakupionych na bazarze taśm wyjaśni się, choć jej rozwiązanie nie wszystkich zadowoli...