Trudno mi znaleźć szczególnie ulubioną stację telewizyjną. Wszystko zależy od nastroju. Lubię filmy na kanałach Discovery, zaglądam na Kino Polska, czasem na TCM i TVP Kultura.
Nie mogę natomiast oglądać w telewizji polityki i polityków. Omijam ich szerokim łukiem. Ostatnio mam wrażenie, że my aktorzy jesteśmy osobami towarzyszącymi politykom, a oni ze swym „parciem na szkło” mają poczucie, że są gwiazdami. Niestety, źle i nienaturalnie grają swoje role. Jeszcze żeby byli ładni i ładnie mówili...
Najczęściej są brzydcy, brzydko ubrani i nie potrafią powiedzieć niczego sensownego. Powtarzają te same wyuczone zdania. W wielu przypadkach to gwiazdy spod ciemniej gwiazdy.
Ponieważ jest lato i kończą się wakacje, myślę, że telewizja w tym tygodniu będzie stanowić tylko pewne uzupełnienie dla wypoczynku. Na szczęście propozycji godnych polecenia nie ma tak dużo, by mogły konkurować ze spacerem, opalaniem się na plaży czy wycieczką rowerową.
Po porannym spacerze w poniedziałek (TVP Kultura, godz. 11.55) polecam świetny dokument o Jarosławie Iwaszkiewiczu. Wielkim poecie i pisarzu, ale też postaci bardzo kontrowersyjnej w naszych najnowszych dziejach. Już sam jego związek z Anną Lilpop był dla wszystkich, znających upodobania erotyczne literata, wielkim zaskoczeniem. To właśnie żona Iwaszkiewicza podczas okupacji przechowywała w Stawisku Żydów i Polaków poszukiwanych przez gestapo, a po wojnie z miłości dla męża opiekowała się też jego kochankiem ciężko chorym na gruźlicę.