Bohater filmu Daniela Burmana, dwudziestoparoletni Ariel, argentyński Żyd, wnuk przedwojennych jeszcze emigrantów z Polski, wie o niej tylko, że leży w Europie, czyli krainie nieograniczonych możliwości. Bo w Argentynie, niemogącej się podnieść po niedawnym kryzysie ekonomicznym, jest mu za ciasno.
Ariel wspólnie z matką prowadzi sklep z damską bielizną, ale interes idzie kiepsko. Ojciec dawno temu zostawił rodzinę, wyjechał do Izraela na wojnę i tam pozostał. Dlaczego to zrobił? Myśl o tym przez cały czas zaprząta Ariela, choć bez żadnych dramatycznych konsekwencji. Bo „Paszport do raju” to ciepła opowieść, której równoważnymi bohaterami są sąsiedzi Ariela i jego matki z położonych obok sklepików: Argentyńczycy, Żydzi, Włosi, Koreańczycy.
Bohater chce z Argentyny wyjechać, oni do niej przybywają, traktując niemal jak ziemię obiecaną. Film składa się z kilku rozdziałów. W jednym z nich, zatytułowanym „Być Polakiem”, Ariel, starając się o polski paszport, spotyka się z konsulem, by przedstawić mu dokumenty rodzinne świadczące o związkach z krajem znad Wisły. Przy okazji chwali się znajomością sławnych rodaków, wyliczając: Valeza, Kopernik, Juan Pablo Secundo.
[i]piątek | Paszport do raju: 0.05 | polsat | komedia, Argentyna, Francja, Włochy, Hiszpania 2004[/i]