Wielokrotnie próbowałam tzw. normalnym ludziom wytłumaczyć, dlaczego nakręcony przez Jossa Whedona „Firefly" jest najlepszą rzeczą, jaka przydarzyła się ludzkości. Niestety, nie umiem, to zapewne grząski grunt wiary – od fana do fanatyka droga nie tak daleka.
Spróbuję to jednak streścić: 10 lat temu powstał dowcipny, inteligentny, pomysłowy, świetnie zagrany serial SF opowiadający o losach zbuntowanego Kapitana Mala Reynoldsa (Nathan Fillion) i załogi jego statku „Serenity", która prowadzi partyzancką walkę z wszechwładnym międzyplanetarnym rządem federalnym znanym jako Przymierze. Niestety, telewizja FOX uśmierciła go po jednym sezonie, nie zważając na trwające do dziś protesty fanów – znam takich, którzy w związku z tym od 10 lat bojkotują wszystkie produkcje stacji.
Dekadę później gromada całkowicie dorosłych i sprawnych na rozumie osób pod wodzą pisarza i reżysera Jakuba Ćwieka kręci hołd polski: w kolejnych miastach zbierają się grupki fanów w specjalnie przygotowanych cosplayerskich strojach, by nawiązując do słynnej sceny ze „Stowarzyszenia umarłych poetów" wypowiedzieć do kamery: „O kapitanie, mój kapitanie". Zmontowane nagranie powędruje do Kapitana kanałem YouTube, a ponadto Ćwiek wręczy mu je osobiście w przyszłym roku na Comic Conie w San Diego. Więc jeśli nosisz brązowy płaszcz – dołącz do nas! Szczegóły na oficjalnym profilu Jakuba Ćwieka na Facebooku.
5.11, godz. 17, wejście główne do Starego Browaru, ul. Półwiejska 32, Poznań