Czytając „Wspólnotę mieszkaniową”, trudno uwierzyć, że sztuka powstała jako portret współczesnych Czech, przeżywających od kilku lat polityczne rozdarcie, czemu równo rok temu wyraz dały antyrządowe demonstracje w skali niespotykanej od czasów aksamitnej rewolucji w 1989 r. Jednak wszystkie postaci, ich emocje, poglądy oraz działania przekonują, że akcja rozgrywa się w Polsce.
Jiri Havelka, czterdziestoletni dziś aktor, dramatopisarz i scenarzysta, pokazał bowiem na przykładzie wspólnoty mieszkaniowej nienawiść i brak zaufania, interesowność i agresję, także ekonomiczną. Zaś na takim tle zwolenników liberalnej Europy z jednej strony, w tym geja, a z drugiej tęskniących do państwa opiekuńczego, a nawet rządzonego silną ręką. Są też ludzie kompletnie zagubieni. Mamy więc portret współczesnych Polaków.