Wobec działań klubu mieszczącego się w piwnicznej izbie przy placu Zbawiciela trudno pozostawać obojętnym nawet w czasach szalejącego koronawirusa. Bombardowani codziennymi wiadomościami o lawinowo rosnącej liczbie zachorowań, o karetkach przemieszczających się od szpitala do szpitala w poszukiwaniu wolnych łóżek, gdzieś podświadomie marzymy o tym, by choć na chwilę przenieść się do krainy normalności. Popatrzeć z uśmiechem na bliźniego, odkryć w sobie uczucia, o które by się siebie samego nie podejrzewało. O tym wszystkim jest właśnie „Przysposobienie obronne do życia w rodzinie”.
Program oglądałem przez łącze internetowe i nie miałem wcale wrażenia, że na sali znajduje się mniej widzów niż zwykle. Po prostu wymagane 25 procent widowni klaskało cztery razy głośniej, więc miało się wrażenie, że sala jest pełna.
Każdy twórca marzy o uznaniu publiczności i jeśli spotka widza, który o każdym utworze wyraża się z pełną aprobatą - to wie, że takiego widza warto nosić na rękach. Michał Sufin miał ułatwione zadanie, bo tym idealnym widzem była jego osobista córka Zosia. Była ona współkonferansjerem, a jednocześnie jurorem, bo po każdym utworze dzieliła się swoimi wrażeniami. Mówiła krótko, ale zawsze aprobująco o tym, co zobaczyła i usłyszała. A sądząc po reakcjach publiczności nie była w tej ocenie odosobniona.
Wieczór określany mianem taniej rewii miał formę poradnika. Można było usłyszeć tam zarówno porady jak i przestrogi. Głębokiej analizie poddano np. miłość na odległość. Bartek Magdziarz sugerował, że wprawdzie niejedna kobieta marzy o księciu z odległych krain, ale i w tej dziedzinie sprawdza się zasada, że bliższa ciału koszula i wyliczył, że kandydatów na małżonków nie powinna dzielić odległość większa niż trzy kilometry. Opowieść o współczesnej rodzinie nie może rzecz jasna pomijać obecności dzieci. Bartek Młynarski ukrywający się pod pseudonimem Pan Arek zapoznał widzów z działalnością Akademii Happy Mordor Kids. Słuchając barwnej opowieści Pana Arka można bez wątpienia stwierdzić, że ta niecodzienna placówka uwzględniająca współczesne podziały finansowe społeczeństwa świetnie odpowiada zapotrzebowaniu na edukację przyszłych banksterów i celebrytów. W błyskotliwych obserwacjach znalazło się także kilka praktycznych porad na przyszłość.
Uczucie o jakim mówiono mocno osadzone było w realiach dzisiejszej rzeczywistości. Stąd Marta Podobas i Tomasz Sierpiński przekonywali „Dziś wszyscy na świecie randkują na Necie”.