Reżyser na smyczy

Paweł Szkotak postanowił inaczej pokazać dobrze znaną „Operę za trzy grosze". premiera w sobotę w Teatrze Polskim w Poznaniu - pisze Piotr Górski.

Aktualizacja: 08.05.2014 13:20 Publikacja: 08.05.2014 13:08

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Foto: materiały prasowe

– Są postacie dramatów wszędzie rozpoznawalne, ale które wciąż intrygują i dla mnie, jako reżysera stanowią ciągłe wyzwanie. Jednym z nich jest Macki Majcher z „Opery za trzy grosze" Bertolda Brechta i Kurta Weilla — tak realizację jednej z najbardziej popularnych sztuk XX wieku uzasadnia Paweł Szkotak, reżyser i dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu.

Na scenie pokazał już m.in. Carmen, Hamleta i Mozarta, więc  jego zdaniem przyszedł czas i na złoczyńcę. Paweł Szkotak mówi, że wyreżyserowanie „Opery za trzy grosze" było jego marzeniem. Miejsce akcji przeniósł do Berlina, tuż po II wojnie światowej. – Mam nadzieję - nadmienia- że nie zostanie to uznane za naruszenie praw autorskich. Wyjawia bowiem, że przedstawiciele właściciela praw do wystawiania dramatu kontrolują każdy detal przedstawienia.

– W takiej sytuacji reżyser ma uczucie, jak by był na smyczy – mówi Paweł Szkotak. Z drugiej jednak strony, taki dość sztywny gorset, wyzwala. jego zdaniem, chęć nadania inscenizacji większej głębi, niż tylko zapisany przez tekście Brechta oraz w 22 piosenkach. – Szuka się wtedy innego sensu i znajduje się kolejny poziom narracji - wyjaśnia. – Ten musicalowy jest ścisły, zastrzeżony i niezmienny. Pozostaje jednak drugi, czyli historia losu ludzi opisana przez Brechta i z genialną muzyką Weill.

Nieprzypadkowo Mackiego Majchra i jego szajkę reżyser przeniósł w czasy powojenne. Szukał takiego okresu dla opery żebraczej, w którym naród niemiecki był żebrakiem Europy. To czas upadku wszystkich zasad po przegranej wojnie. Ogrom barbarzyństwa — według Szkotaka - „był wtedy niewyobrażalny i to prawdziwy cud, że nasz kontynent się z tego podniósł".

Dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu nie ukrywa też, że zastanawiał się, czy właściwym miejscem dla „Opery za trzy grosze" jest scena dramatyczna. W kierowanym przez niego teatrze rzadko pojawiają się inscenizacje muzyczne, wymagające od aktorów profesjonalnego przygotowania wokalnego.

Michał Kaleta — odtwórca postaci Mackiego Majchera- uważa, że jego niedomogi śpiewacze w „Operze za trzy grosze" Brechta mogą być atutem i tak je chce też przedstawić. Nad całością muzyczną i przygotowaniem wokalnym aktorów czuwa Agnieszka Nagórka — dyrygent operowy. Co więc przeważy: musical z wpadającymi w ucho songami czy siła tekstu podawanego przez aktorów dramatycznych?

Paweł Szkotak jest za swoistą równowagą. Informuje, że specjalnie dla tej inscenizacji Roman Kołakowski przetłumaczył na nowo teksty songów, a w dialogach padają ostre, „męskie" słowa. Utrzymuje jednak, że sama muzyka w „Operze za trzy grosze" niesie bardzo wiele informacji o bohaterach. Z drugiej strony, to głównie w tekście tkwi pewnego rodzaju memento o tym, kim jest człowiek.

Piotr Górski

– Są postacie dramatów wszędzie rozpoznawalne, ale które wciąż intrygują i dla mnie, jako reżysera stanowią ciągłe wyzwanie. Jednym z nich jest Macki Majcher z „Opery za trzy grosze" Bertolda Brechta i Kurta Weilla — tak realizację jednej z najbardziej popularnych sztuk XX wieku uzasadnia Paweł Szkotak, reżyser i dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu.

Na scenie pokazał już m.in. Carmen, Hamleta i Mozarta, więc  jego zdaniem przyszedł czas i na złoczyńcę. Paweł Szkotak mówi, że wyreżyserowanie „Opery za trzy grosze" było jego marzeniem. Miejsce akcji przeniósł do Berlina, tuż po II wojnie światowej. – Mam nadzieję - nadmienia- że nie zostanie to uznane za naruszenie praw autorskich. Wyjawia bowiem, że przedstawiciele właściciela praw do wystawiania dramatu kontrolują każdy detal przedstawienia.

Teatr
Wojna o teatr w Kielcach skończy się zarządem komisarycznym w Świętokrzyskiem?
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?