Umarł Gustaw, umarł Konrad

Po raz ostatni pokazał się w styczniu w Teatrze Narodowym, kiedy przypomniano jego interpretację „Wielkiej Improwizacji” w 40-lecie zdjęcia „Dziadów” Dejmka

Publikacja: 07.03.2008 02:21

Umarł Gustaw, umarł Konrad

Foto: Rzeczpospolita

Miał długą owację. Wycieńczony długo walczył ze słabością, by się podnieść i ukłonić. Więziło go schorowane ciało. Siedząc unieruchomiony w swoim fotelu, w mieszkaniu przy Narbutta w Warszawie, mówił tak, jakby chciał je przekonać do jeszcze jednego wysiłku. Imponował pamięcią

– Powinienem wyreżyserować jeszcze „Dziady”. Mógłbym to zrobić, nie ruszając się z fotela. Tak mi się zdaję. Myślę, że znam się trochę na materii słowa – i przeciągał je charakterystycznie dla siebie, podczas gdy oczy wibrowały psotnie, chłopięco, z przekorą.

Pokłutymi po kroplówkach dłońmi sięgał po papierosy, które palił z niemalejącym apetytem. Cieszył się z filmu nakręconego przez syna Jana, z udziałem jego i przyjaciela Tadeusza Konwickiego. I było mu zarazem przykro, że „Słońce i cień” puszczono w nocy. Oburzał się, że osoby decydujące w telewizji publicznej o sprawach kultury robią wszystko, by wycofywać z anteny to, co ma wartość, i zrobić ze społeczeństwa półidiotów.

Wbrew częstym wizytom w szpitalu, wszyscy wierzyli, że „Dziady” reżyserowane przez telefon powstaną, Holoubek powróci do dyrektorskiego gabinetu w Ateneum, a przy drzwiach znowu otoczy go wianuszek aktorów. Przy nowych pieprznych anegdotach będzie wybuchał śmiech. Że będzie znowu królował przy czytelnikowskim stoliku czy u Bliklego. Latem zaś w jurackiej Bryzie, gdzie uwielbiał obchodzić imieniny i grać w brydża.

W nową rzeczywistość wchodził z trudem. Naszego naczelnego Dariusza Fikusa nawiedził, by zaprotestować przeciwko recenzji, które, jego zdaniem, naruszały prywatność aktora argumentami ad personam. Oddzielał życie od sceny i żądał tego od innych. Z czasem nabrał dystansu także do nowego teatru. Poszedł do Rozmaitości, ale podkreślał, że teatr jest od oglądania, a nie podglądania.

Urodził się w Krakowie i kibicował Cracovii. Ojciec był Czechem, oficerem Drugiej Brygady Legionów. Wybitny aktor wychował się na Sienkiewiczu. Kiedy wybuchła wojna, miał 16 lat i poszedł na ochotnika do piechoty. Oddział miotał się w kleszczach wojsk niemieckich i Sowietów. Trafił do obozu. Zwolniono go jako małoletniego po wykryciu gruźlicy.

Kiedy przyjmowano go do szkoły aktorskiej, ważył 49 kilogramów i nie wymawiał aż sześciu liter. Wraz z Tadeuszem Łomnickim był największym polskim aktorem XX w. Za mistrzów uważał Władysława Woźnika i Kazimierza Dejmka. Jego dyrekcja w Dramatycznym, którą przerwał stan wojenny, przeszła do legendy polskiej sceny. To wtedy rozwinęła się kariera Zbigniewa Zapasiewicza, rozpoczęła Marka Kondrata, Piotra Fronczewskiego i Janusza Gajosa. Nikt go nie zastąpi.

Aktor, reżyser, dyrektor teatrów, poseł na Sejm PRL i senator III RP, laureat niezliczonych nagród, wielokrotnie odznaczany, m.in. Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski (2003 r.).

Urodził się 21 kwietnia 1923 r. w Krakowie. Dyplom aktorski Państwowego Studium Dramatycznego otrzymał w 1947 r. Zagrał ponad 300 ról teatralnych, filmowych, telewizyjnych i radiowych, początkowo na scenach Krakowa i Katowic, a od 1958 r. – Warszawy. Był dyrektorem teatrów: Dramatycznego (1972 – 1982) i Ateneum (od 1997 r. do śmierci), pedagogiem szkoły teatralnej w Warszawie (od 1973 r.), profesorem nadzwyczajnym (1991 r.) i członkiem Polskiej Akademii Umiejętności (1994 r.). W latach 1970 – 1981 był prezesem SPATiF – ZASP (Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu – Związku Artystów Scen Polskich). Wyreżyserował ok. 50 przedstawień teatralnych i Teatru TV, a także film “Mazepa” (1976 r.). W roku 1999 nakładem Muzy ukazały się jego “Wspomnienia z niepamięci”.

Debiutował na scenie rolą Charysa w sztuce “Odys u Feaków” Flukowskiego w reżyserii Józefa Karbowskiego w Starym Teatrze w Krakowie, a w filmie rolą Feliksa Dzierżyńskiego w “Żołnierzu zwycięstwa” Wandy Jakubowskiej (1953 r.). Jako reżyser zadebiutował “30 srebrnikami” Fasta (Teatr Śląski w Katowicach, 1952 r.), a w Teatrze TV “Tragedią florencką” Wilde’a (1963 r.).

Stworzył wiele kreacji scenicznych w zróżnicowanym repertuarze: antycznym, szekspirowskim, romantycznym, współczesnym. Ważniejsze role filmowe stworzył w obrazach Wojciecha Hasa, Tadeusza Konwickiego, Janusza Zaorskiego, Edwarda Żebrowskiego.Mimo ciężkiej, przewlekłej choroby pracował niemal do ostatnich dni życia. W marcu 2003 r. wyreżyserował “Króla Edypa” Sofoklesa w Teatrze Ateneum, przedstawienie uznane przez krytyków za wydarzenie sezonu. Tam też w marcu 2006 r. wystawił “Cyrulika sewilskiego” Beaumarchais’go. Później sprawował opiekę artystyczną nad widowiskami “Noc z Wertyńskim” i “Ech raz, jeszcze raz”.

Miał długą owację. Wycieńczony długo walczył ze słabością, by się podnieść i ukłonić. Więziło go schorowane ciało. Siedząc unieruchomiony w swoim fotelu, w mieszkaniu przy Narbutta w Warszawie, mówił tak, jakby chciał je przekonać do jeszcze jednego wysiłku. Imponował pamięcią

– Powinienem wyreżyserować jeszcze „Dziady”. Mógłbym to zrobić, nie ruszając się z fotela. Tak mi się zdaję. Myślę, że znam się trochę na materii słowa – i przeciągał je charakterystycznie dla siebie, podczas gdy oczy wibrowały psotnie, chłopięco, z przekorą.

Pozostało 86% artykułu
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły