Filozoficzną powiastkę Diderota o przygodach Jakuba podróżującego wraz ze swoim panem i opowiadającego mu o życiowych perypetiach wystawił Witold Zatorski w Teatrze Dramatycznym w Warszawie w 1976 roku. Wtedy był to wielki hit.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9147,3,454104.html]Galeria zdjęć[/link][/wyimek]
Do sukcesu przyczynili się odtwórcy głównych ról, przede wszystkim Zbigniew Zapasiewicz w roli Kubusia, ale także Mieczysław Voit i Andrzej Szczepkowski grający Pana. Przedstawienie utrzymywało się w repertuarze przez kilka sezonów, i – jak twierdzą niektórzy – gdyby nie stan wojenny, grane byłoby co najmniej do końca wieku.
Nic nie wskazuje na to, by Krzysztof Stelmaszyk, reżyser spektaklu w Och-Teatrze, miał świadomość siły tamtego przedstawienia. Bo choć korzystał z inscenizacji Zatorskiego, jego wersja w minimalnym nawet stopniu nie dorównuje pierwowzorowi. Zawiodła zresztą nie tylko reżyseria, ale i obsada.
Rafał Rutkowski, aktor Teatru Montownia, w świetnym "Ojcu polskim" pokazał, jak wielowymiarowe może być jego aktorstwo. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego pozbawił Kubusia wdzięku i przewrotności, a ukazał jako cwaniaka o dość nieskomplikowanej osobowości. O roli Pana w wykonaniu Jana Monczki lepiej nie wspominać. Jest, a jakoby go wcale nie było...